Koronawirus może rozprzestrzeniać się nawet po śmierci gospodarza – podał The New York Times.
„Jak w horrorze o zombie, koronawirus może utrzymywać się w ciałach zakażonych nawet po śmierci i rozprzestrzeniać się dalej” – napisał publicysta Apoorva Mandavilli.
Zdecydowana większość osób zagrożonych to ludzie, którzy mają kontakt ze zwłokami z racji wykonywanego zawodu – patolodzy, lekarze orzecznicy i inni pracownicy służby zdrowia, powiedziała.
Autor powołał się na badacza z Uniwersytetu Chiba w Japonii, Hisako Saito, który powiedział, że częstym problemem w niektórych krajach było to, że ciała zabitych przez COVID-19 pozostawiano bez opieki lub zwracano do domu.
„Uważam, że jest to informacja, którą powinna posiadać większość społeczeństwa” – powiedział.
Wraz ze swoimi współpracownikami, pisze Observer, dr Saito odkrył, że możliwe jest zarażenie się koronawirusem z ciała w ciągu 17 dni od śmierci. Pobierając próbki z błony śluzowej nosa i płuc 11 osób, które zmarły na koronawirusa, zespół badawczy Saito znalazł odpornego wirusa w sześciu próbkach 13 dni później.
W lipcu 2020 r. rząd japoński wezwał społeczeństwo do maksymalnego ograniczenia kontaktu z ciałami osób zabitych przez COVID-19 i zalecił, aby ciało zostało skremowane w ciągu 24 godzin od śmierci – powiedział Mandavilli.
Zdaniem publicysty, zarażenie się wirusem od zmarłych nie jest czymś niespotykanym. Na przykład tradycje pogrzebowe w krajach afrykańskich wywołały duże epidemie Eboli. Jak podkreśliła, ryzyko zarażenia się Ebolą z martwego ciała jest znacznie większe niż w przypadku koronawirusa, ponieważ Ebola przenika praktycznie do wszystkich tkanek osoby zarażonej.
