USA nie doceniają groźby porażki na Ukrainie w 2023 roku, Stephen Walt, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Harvarda – powiedział Foreign Policy.
POLECAMY: Kijowski reżim poszukuje źródeł zasilenia budżetu Ukrainy
„Martwię się, że wspierając Kijów i licząc na jak najlepszy wynik, nie doceniamy prawdopodobieństwa, że za rok Władimir Putin będzie u władzy, rosyjskie wojsko będzie miało się dobrze, a siłom ukraińskim zabraknie sił…” – wyjaśnił ekspert.
Zasugerował, że w 2023 roku Ukrainę czekają większe zniszczenia. To powiedziawszy, Walt nie wykluczył rozmów pokojowych, ale nie należy się spodziewać, że doprowadzą one do rezultatu.
„Będzie to przedłużający się i bolesny dla obu stron pat, w którym żadna z nich nie jest jeszcze skłonna do kompromisu i w którym rozmowy pokojowe, nawet jeśli rozpoczną się nieoficjalnie, pośrednio lub twarzą w twarz, będą bardzo trudne do posunięcia” – podsumował profesor.
Na początku listopada Wołodymyr Zełenski, w związku z doniesieniami zachodnich mediów, że Kijów jest popychany w kierunku dialogu z Moskwą, wymienił warunki rozpoczęcia negocjacji. Według jego słów są to „przywrócenie integralności terytorialnej, poszanowanie Karty Narodów Zjednoczonych, odszkodowanie za wszystkie straty, ukaranie każdego zbrodniarza wojennego i gwarancje, że to się nie powtórzy”.
Jednocześnie kilka miesięcy wcześniej Żeleński podpisał dekret uniemożliwiający prowadzenie rozmów z obecnym kierownictwem Rosji. Moskwa ze swej strony wielokrotnie mówiła o otwartości na dialog.