Od 5 lutego nastąpi definitywny koniec diesla? Kierowcy od jakiegoś czasu teoretyzowali na ten temat, ale jak to naprawdę wygląda? Czy kierujący w Polsce mają się czego obawiać? Na te pytania odpowiemy wam w dzisiejszym artykule.
Od 5 lutego koniec diesla jakiego znamy?!
Od 5 grudnia obowiązuje embargo na rosyjską ropę sprowadzaną drogą morską, ale do 19 stycznia tankowce już wypełnione ropą można jeszcze rozładować. Oznacza to, że po 19 stycznia embargo na rosyjską ropę będzie pełne, ale od 5 lutego wchodzi embargo na rosyjskie paliwa gotowe.
Jeśli chodzi o gotowe paliwa, to olej napędowy importowany z Rosji przoduje. Dlatego analitycy rynku paliwowego zakładają różne scenariusze po 5 lutego. Możliwe są braki dostaw albo duże wzrosty cen, nawet do 9 zł/litr. Możliwe też, że nic złego się nie wydarzy i ceny oleju napędowego zatrzymają się na poziomie ok. 8 zł/litr. Okres od momentu wprowadzenia drugiego embarga do realnych wzrostów cen może potrwać nawet kilka miesięcy, a to jest czas na rozwiązanie problemu dostaw.
Prawda jest taka, że na tą chwilę naprawdę ciężko jest powiedzieć jak sytuacja będzie wyglądała w Polsce. Oczywiście możemy wykluczyć scenariusz, w którym diesla dla kierowców zabraknie, jednak musimy nastawić się na to, że jego ceny wzrosną. Dotyczy to niestety jednak kierowców na całym świecie. Jakie będą podwyżki? Na to pytanie jak na razie nikt nie zna odpowiedzi. Istnieje duża szansa, że wszelkie wątpliwości znikną, kiedy dowiemy się kto i skąd będzie importował surowiec.
Nie możemy zapominać, że te wydarzenia oraz ich skutki dotyczą nas wszystkich, nie ważne, jakim samochodem jeździmy. Olej napędowy jest niezwykle istotnym ogniwem w całym transporcie ciężkim. Jeśli wzrośnie koszt transportu, wzrosną też ceny produktów na sklepowych półkach, powodując kolejny skok inflacji.
Co to oznacza dla Rosji?
Po wprowadzeniu pułapu cenowego dla zakupu rosyjskiej ropy na poziomie 60 dolarów możemy spodziewać się niewielkich jak już zakupów ze strony wprowadzających je państw. Oznacza to, że na zachodzie Rosja nie ma klientów, którzy chcieliby od niej kupić surowiec, co innego na wschodzie naszej kuli ziemskiej. Nie jest to jednak gwarancja na to, że eksport na wschód do równa wcześniejszemu eksportowi na zachód.
Oprócz pułapu cenowego na Rosję czeka jeszcze parę innych niedogodności. Mowa tu między innymi o zakazie transportu, reasekuracji oraz ubezpieczania ładunków zawierających rosyjską ropę, którą kupiona za ponad 60 dolarów za baryłkę. Istnieje przez to możliwość, że ta ropa nigdzie nie będzie w stanie dotrzeć.
Istotny jest kurs dolara
Kierowcy niepokojący się cenami paliw, powinni zwracać uwagę na kurs dolara. To od niego zależy cena surowca i ostatecznie ceny na pylonach. Ropa na rynku światowym znów drożeje, a złotówka słabnie. Jeśli dolar osiągnie poziom 5 zł, to i olej napędowy będziemy kupować po 8 zł, niezależnie od tego jak zadziała embargo na rosyjskie paliwo.