Niestety, prognozy na przyszły miesiąc wskazują na kontynuację wzrostu cen paliw z powodu dynamicznych zmian na rynku. Kierowcy muszą się przygotować na zwiększone wydatki związane zarówno z olejem napędowym, jak i benzyną, głównie z powodu wzrostu kosztów transportu krajowego. Ten trend nie jest jedynie chwilowy – wyższe koszty logistyki zdają się być zjawiskiem trwałym. Można nawet określić to jako swego rodzaju nowy podatek, który wpłynie na budżety kierowców na dłuższą metę.
Dodatkowo, należy zauważyć, że obecność rosyjskiego embarga paliwowego wprowadza dodatkowe trudności i niepewności na rynku. To embargo ma bezpośredni wpływ na dostępność i ceny paliw, co może jeszcze bardziej utrudnić sytuację dla kierowców i przedsiębiorstw transportowych. W związku z tym, oczekuje się, że ten nowy krajobraz cenowy paliw utrzyma się przez pewien czas, co wymagać będzie elastyczności i dostosowania się do nowej rzeczywistości.
Nowe koszty za paliwo
Od 5 lutego w Unii Europejskiej obowiązuje kompletny zakaz importu rosyjskiej ropy naftowej. Mimo tego, Polska, według deklaracji, stanęła temu wyzwaniu naprzeciwko, zabezpieczając dostawy paliw na tyle, aby kierowcy nie odczuli braku benzyny czy oleju napędowego na stacjach.
Niemniej jednak, zmiany te będą miały swoje konsekwencje, zwłaszcza dla portfeli kierowców. Niestety, należy się przygotować na wzrost cen paliw, co związane jest z podniesionymi kosztami logistyki w transporcie tego surowca do Polski. Dodatkowo, nie wszystkie statki mogą zacumować w polskich portach, a większe jednostki są zobligowane do rozładunku w portach ARA lub w Cieśninie Duńskiej z powodu niskiego poziomu wód.
Te nowe elementy staną się trwałymi czynnikami wpływającymi na ceny paliw, pełniąc w pewnym sensie rolę swoistego „nowego podatku”. Koszty logistyczne będą utrzymywały się na stałym poziomie, co, choć indywidualnie może nie wydawać się znaczące, to w połączeniu z innymi czynnikami tworzy kolejny składnik ogólnego kosztu, z jakim kierowcy muszą się zmierzyć na stacjach benzynowych.
Wytrzymać pierwszy kwartał nowego roku
Najgorszy scenariusz dla cen ropy nastąpi w pierwszym kwartale. Rzeczywiście pod koniec zimy popyt na olej napędowy w energetyce i ciepłownictwie będzie spadał. W efekcie inni będą mieli więcej surowców, co zrekompensuje potencjalne niedobory i zapobiegnie wzrostowi cen paliw. Powrót do normalności może jednak nastąpić w kwietniu lub maju.
Nie zmieni to jednak tego, że zupełnie zmienia się logistyka, jeżeli chodzi o paliwa. Zmieniają się bowiem kierunki z których będzie sprowadzany surowiec do naszego kraju. Kierowcy jednak nie muszą się martwić o to, że będzie to złej jakości produkt i zniszczy on np. ich samochód. Paliwo to tak jak każde inne będzie musiał przejść wszystkie niezbędne normy, zanim trafi do sprzedaży.
Jeden komentarz
Podnosimy ceny paliwa, ponieważ wzrosły koszty jego przewozu cysternami. Poza Polskę………….