Na chwilę obecną w Polsce nie ma nowego wariantu koronawirusa Omikron. Oczywiście jest on bardziej zakaźny, ale mniej obciąża nasz organizm, więc COVID-19 nie stanowi w tej chwili większego zagrożenia – powiedział w piątek rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Przypominamy, że przed eskalacją konfliktu na „Ukrainie” pandemiczni „eksperci” za pośrednictwem mediów głównego nurtu głosili apokaliptyczne wizje masowego chorowania i umierania na COVID-19. Horban mówił, że stadiony będą pełne chorych, a dr Grzesiowski podszywający się pod immunologa wieszczył, że COVID-19 zdziesiątkuje zarażonych. Z czasem okazała się, że głoszona teorie przez „ekspertów” stanowiły element dezinformacji. Ale różni poważni ludzie zarobili poważne pieniądze, a dzięki bezmyślnym działaniom rządu, jak np. zamykanie szpitali i lockdowny, Polska miała jeden z najwyższych w Europie wskaźników tzw. zgonów nadmiarowych. Narracja o wielkim niebezpieczeństwie ze strony wirusa celebryty uległa zmianie, gdy pojawił się temat rzekomej wojny na „Ukrainie” która do chwili obecnej nie została wypowiedziana.
Poniższy wykres przedstawia katastrofalny wynik Polski w zakresie ilości zgonów, na który złożyły się skandaliczne zachowania lekarzy i idiotyczne działania polityków (PiS, PO, SDL, PSL, Polska 2050), a także sprzeczne z prawem decyzje Szumowskiego i Niedzielskiego.
„Do 13-14 stycznia notowaliśmy w Polsce spadki zakażeń covidowych. W tej chwili jesteśmy mniej więcej na poziomie średnio 300 zakażeń dziennie. Oczywiście mówimy o zakażeniach odnotowywanych w systemie, bo podobnie, jak w przypadku grypy, część osób przechorowuje COVID-19 w domu, a u części lekarz POZ nie przeprowadza testu” – powiedział w piątek w radiu Plus rzecznik resortu zdrowia.
„Zaręczam, że COVID-19 nie będzie już stanowił dla nas problemu” – oświadczył.
„Wbrew wszelkim modelom, z którymi stykamy się od początku walki z pandemią, nie spodziewamy się drastycznych wzrostów” – zaznaczył Andrusiewicz. Ocenił, że „w tej chwili uciążliwość COVID-19 jest dużo, dużo mniejsza niż uciążliwość przeciętnej grypy„.
Zwrócił uwagę, że „w szpitalach jest obecnie 800 dzieci z powodu grypy, natomiast z COVID-19 jest 70 małych pacjentów”. Dodał, że zgony odnotowywane są także z powodu grypy i RSV.
Powiedział, że „na chwilę obecną w Polsce nie ma nowego Omikrona”. „Oczywiście jest bardziej zakaźny, ale mniej obciąża nasz organizm, więc COVID-19 nie stanowi w tej chwili większego zagrożenia ani nie budzi obaw dla systemu zdrowia” – zastrzegł rzecznik MZ.
Pytany, czy zostanie zniesiony stan zagrożenia epidemicznego, Andrusiewicz powiedział, że „przynajmniej do końca sezonu infekcyjnego nie zostanie zniesiony”.
Zazwyczaj sezon infekcyjny kończy się z końcem marca. „Sytuacja w przypadku wirusa zawsze może się diametralnie zmienić, ale na dzień dzisiejszy planujemy, że z końcem sezonu powinien skończyć się stan zagrożenia epidemicznego w kraju” – powiedział rzecznik MZ.