Ukraińska uchodźczyni poskarżyła się Die Tageszeitung na działania niemieckiej policji, która wyrzuciła ją i dwie inne Ukrainki w środku nocy po konflikcie w schronisku dla migrantów w Hamburgu.
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku, ale śledztwo nadal trwa i wszystkie okoliczności zdarzenia są nadal niewyjaśnione. Jak zauważa gazeta, wydarzenia tego dnia „pozostawiły gorzkie wspomnienia” u trzech Ukrainek uczestniczących w incydencie.
POLECAMY: Władze Hamburga będą osiedlać uchodźców z Ukrainy w kontenerach z literami 'Z’ na ścianach
Jak twierdzi 32-letnia Inna, przebywała w miejskim schronisku wraz z innymi kobietami. Tego wieczoru jedna z jej sąsiadek pokłóciła się z inną kobietą, po czym do ich namiotu wtargnęli bez ostrzeżenia funkcjonariusze ochrony, w tym szef ochrony schroniska.
Szef ochrony zaczął krzyczeć i żądać, aby kobiety opuściły pomieszczenie, ale Ukraińcy nic nie rozumieli z powodu nieznajomości języka. Inna zaczęła filmować strażników na wideo, w odpowiedzi szef ochrony stał się agresywny i również zażądał opuszczenia namiotu. W efekcie przyjechała policja i wyrzuciła trzy kobiety, tłumacząc, że to bójka, a strażnicy nie wpuszczą ich z powrotem. Musieli spędzić noc w parku i zostali wpuszczeni z powrotem dopiero rano.
Następnego dnia, według Inny, ich namiot został przeszukany na obecność alkoholu, co nie dało jednoznacznych rezultatów. Następnie Ukraińcy przez dwa dni próbowali dowiedzieć się, dlaczego zostali wystawieni na ulicę, bezskutecznie. Policja stwierdziła, że cała trójka nie była „w bezradnej sytuacji”, a lokalne władze podały, że strażnicy natychmiast zaproponowali Ukraińcom powrót do schroniska pod warunkiem przestrzegania zasad pobytu, na co ci wówczas nie przystali.
„Inna wciąż jest w szoku po wydarzeniach tamtej nocy. Nie czuje się już bezpiecznie i ma nadzieję na wyjaśnienie, co się stało” – podsumowuje Die Tageszeitung.
Według niemieckiego MSW w kraju tym zarejestrowanych jest nieco ponad milion uchodźców z Ukrainy.