Od dzisiaj Unia Europejska wprowadza embargo na produkty z ropy, w tym na gotowe paliwa z Rosji. Decyzja ta jest reakcją na agresję Rosji wobec Ukrainy. Mimo wprowadzenia restrykcji, eksperci nie przewidują większych zakłóceń na rynku.
Obawy o dostępność diesla istnieją?
Olej napędowy jest niezmiernie istotnym i cennym surowcem energetycznym, którego niedobór mógłby wywołać poważne komplikacje zarówno w transporcie, jak i w gospodarce wielu krajów. Brak dostępności tego paliwa może skutkować przerwami w łańcuchu dostaw towarów oraz znacznymi wzrostami cen. W kontekście obecnych wyższych wskaźników inflacji w Polsce, taki scenariusz mógłby zwiastować niekorzystną sytuację ekonomiczną o charakterze katastroficznym.
Co z cenami paliw?
Unijne ograniczenie importu gotowych rosyjskich paliw stanowi kolejny krok po wprowadzeniu embarga na rosyjską ropę w grudniu 2022 roku oraz po ustaleniu limitu ceny rosyjskiej ropy transportowanej morsko na poziomie 60 dolarów za baryłkę, co zostało uzgodnione przez UE, G7 i Australię.
Zgodnie z Polską Organizacją Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) oraz Polską Izbą Paliw Płynnych (PIPP), nie przewiduje się nagłych skoków cen paliw po wejściu w życie embarga na paliwa z Rosji w lutym. Obie organizacje nie spodziewają się w najbliższych tygodniach gwałtownego wzrostu cen ani poważnych zakłóceń na rynku.
Przedstawiciele POPiHN i PIPP podkreślili brak podstaw do obaw o znaczące turbulencje na rynku czy też gwałtowne wzrosty cen w najbliższym czasie. Dodatkowo, zaznaczyli, że branża stale podejmuje środki mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju, co zapewnia stabilność dostaw paliw w Polsce.
Limit cen na produkty ropopochodne z Rosji
Rada UE w sobotę formalnie przyjęła dwa pułapy cenowe dla rosyjskich produktów ropopochodnych, jak również dla takich produktów wywożonych z Rosji. Decyzja jest elementem sankcji wprowadzanych przez Zachód na Rosję za jej inwazję na Ukrainę.