Łukasz Kotkowski opisuje swoje doświadczenie z jazdą autem elektrycznym, które było inne niż dotychczasowe. Wcześniej, gdy musiał gdzieś pojechać, nie miał żadnych obaw, ale tym razem musiał przemierzyć pół Polski w takim aucie, co stanowiło wyzwanie zwłaszcza zimą, kiedy warunki były niekorzystne. Chociaż udało mu się dotrzeć do domu, zastanawia się jakim kosztem.

POLECAMY: Jeden z argumentów za jazdą samochodem elektrycznym został obalony. Obecnie jest ona droższa niż jazda samochodem z silnikiem spalinowym.

Łukasz Kotkowski, redaktor naczelny portalu chip.pl, dokonał testu jazdy autem elektrycznym i odkrył niepokojące rzeczy. Miał do przejechania 470 kilometrów, ale bateria, która powinna wystarczyć na 300 kilometrów, stopniała znacznie szybciej, mimo że jechał drogą ekspresową z 120 km/h na tempomacie. Wnioski z testu są zatrważające, a sytuacja na autostradzie pewnie byłaby jeszcze gorsza.

https://legaartis.pl/blog/wp-content/uploads/2022/12/Prawda-o-elektrykach-ktorej-zaden-lewacki-eko-swir-nie-chce-uslyszec.-Warto-posluchac-i-wziac-pod-u.mp4

Kotkowski, redaktor naczelny portalu chip.pl, zdecydował się na przetestowanie jazdy samochodem elektrycznym. Musiał zmieniać trasę w poszukiwaniu ładowarek, raz nawet zjeżdżając z trasy i udając się specjalnie do Elbląga na ładowanie, a innym razem zawracając aż 25 km do ładowarki. Choć udało mu się dojechać do domu, jego zasięg energii był bardzo niski i musiał jechać z „prędkością nieco nieprzystającą dla kierowcy BMW”.

Kierowca planował jedynie jedno lub dwa postoje na ładowanie, ale ostatecznie musiał trzykrotnie. Raz ładowarka była już używana, więc kierowca musiał czekać. Podczas jednego z postojów wyszedł na kawę, ale szybko zorientował się, że nie jest to rozrywka, kiedy trzeba czekać na ładowanie. Kierowca opisuje to jako czas, kiedy musiał „siedzieć jak debil i czekać, aż naładuje się na tyle, żeby można było jechać dalej”.

Kotkowski często porusza się samochodem z silnikiem spalinowym i zazwyczaj wystarcza mu jedno pełne tankowanie. Łączny czas trasy, z krótkimi postojami, zwykle trwa około 5,5 godziny.

Doświadczenia jednostki z pojazdami elektrycznymi nie były pozytywne. Wyjechali z Warszawy o 15:20, a do domu dotarli o 22:23, czyli łączny czas podróży wyniósł 7 godzin, przy czym ponad godzinę spędzili na ładowaniu, a pół godziny na dojeździe do stacji ładowania, które nie były zlokalizowane na głównej trasie.

Według jego obliczeń, choć komputer wskazywał na pełny zasięg baterii po naładowaniu 300 km, w rzeczywistości mógł przejechać jedynie 220-250 km. Zauważa, że być może lepsze wyniki można było odnotować przy użyciu pojazdu elektrycznego w okresie letnim przy bardziej sprzyjających warunkach pogodowych.

Zaleca się, aby osoby planujące dłuższą trasę elektrykiem odpowiednio ją zaplanowały, korzystając z aplikacji, które pomagają w ładowaniu. Opowiada też o głośnej sytuacji, kiedy kierowca musiał nocować w Trójmieście, ponieważ źle zaplanował trasę i jego auto się rozładowało, co uniemożliwiło mu dalszą jazdę.

Końcowym rezultatem podróży Kotkowskiego było to, że musiał specjalnie pojechać do Słupska następnego dnia, aby naładować swojego elektryka. Proces ładowania trwał 1 godzinę i 15 minut i kosztował 179,02 zł (teoretycznie przejechał 300 km). W tym koszcie zawarto opłatę 12,1 zł za „czas ładowania”.

Tak wygląda sytuacja z elektrykami. Być może kiedyś infrastruktura będzie bardziej rozwinięta i zasięg samochodów elektrycznych będzie większy, ale jest to jeszcze wielka niewiadoma. Gdyby wybór samochodu był uzależniony od wolnego rynku i równych zasad konkurencji, wtedy każdy, kto chce doświadczać takich „emocji” podczas podróży, mógłby swobodnie wybrać taki samochód. Tymczasem politycy, w imię „walki z globalnym ociepleniem”, wciskają nam elektryki za pomocą preferencyjnego prawa i oferują dopłaty. Z kolei samochody spalinowe są obciążane podatkami (a starsze modele powoli zakazuje się wjazdu do miast), a do 2035 roku planuje się całkowity zakaz ich sprzedaży.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Jeden komentarz

  1. gosc przejechal z Wilna do Krakowa srednio 120/h na chyba 9 litrach Hyundai Genesis silnik 5l 🙂

Napisz Komentarz

Exit mobile version