Wizyta przywódców UE na Ukrainie ma raczej charakter symboliczny, a prezydent Wołodymyr Zełenski może pozostać rozczarowany jej rezultatami – podał „The New York Times”, cytując własne źródła w kręgach dyplomatycznych.
POLECAMY: Orban wątpił, czy Ukraina pozostanie suwerennym państwem
Według dziennikarzy, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel mają nadzieję, że Kijów nie będzie miał fałszywych nadziei. Ze swojej strony Bruksela znajduje się pod presją Białego Domu w tym zakresie.
„Pod presją opinii publicznej i USA, by zademonstrować długoterminowe zaangażowanie bloku w sprawy Ukrainy, przywódcy UE zgodzili się w czerwcu przyznać jej, a także Mołdawii, status kandydata” – zauważa gazeta.
Tymczasem von der Leyen i Michel nie mają upoważnienia od 27 członków UE do składania Zełenskiemu obietnic, że zmienią surowe zasady bloku, by wpuścić Ukrainę szybciej lub z łagodniejszymi wymaganiami – podsumowali dziennikarze.
Pod koniec lutego ubiegłego roku szef kijowskiego reżimu podpisał wniosek Ukrainy o przyjęcie do UE, a w czerwcu wraz z Mołdawią uzyskała ona status kandydata do akcesji. Ale oba kraje muszą jeszcze spełnić wiele warunków i przeprowadzić szerokie reformy.
Uzyskanie statusu kandydata to dopiero początek długiej drogi do przystąpienia do UE. Turcja została kandydatem w 1999 roku, Macedonia Północna w 2005 roku, Czarnogóra w 2010 roku, a Serbia w 2012 roku. Ostatni raz UE rozszerzyła się w 2013 roku, kiedy to przyjęto Chorwację. Proces akcesyjny Chorwacji trwał dekadę.
Jeden komentarz
Krótko Won Lajen do swoich , nie do Niemiec tylko do swoich