Główny Urząd Statystyczny przekazał najnowsze dane dot. przeciętnego wynagrodzenia brutto w 2022 r. Na bazie informacji GUS można też ustalić waloryzację emerytur i rent w 2023 r.
Wiadomo ile wyniesie waloryzacja emerytur
Wiceszef Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej w ubiegłym tygodniu ogłosił, że waloryzacja emerytur nie będzie oparta o zapisany w budżecie na 2023 rok wskaźnik 13,8 proc., ale o wyższą wartość. Ta wynika wprost ze średniorocznej inflacji cen towarów i usług konsumpcyjnych dla gospodarstw domowych emerytów i rencistów w 2022 roku, która wyniosła właśnie 14,8 proc.
Zaznaczyć należy, że zaplanowana na marzec waloryzacja emerytur będzie oparta nie tylko o wskaźnik 14,8 proc., ponieważ będzie to waloryzacja kwotowo-procentowa. Oznacza to, że gdy wzrost wynikający z waloryzacji procentowej będzie niższy niż 250 zł brutto (227,5 zł netto), to emeryt dostanie pieniądze zagwarantowane wedle waloryzacji kwotowej.
Przykładowo, dla obecnej najniższej emerytury, tj. 1338,44 zł brutto, podwyżka o 14,8 proc. oznaczałaby wzrost świadczenia o ok. 198 zł brutto. Rząd „dorzuci” do niej 52 zł brutto i emerytura minimalna od 1 marca 2023 r. będzie wynosić 1588,44 zł brutto.
Warto natomiast przypomnieć, że waloryzacja kwotowa (tj. o 250 zł brutto, jeśli podwyżka o 14,8 proc. okazałaby się niższa) nie dotyczy emerytów, którym nie przysługuje prawo przynajmniej do emerytury minimalnej. Do otrzymania emerytury minimalnej uprawnia odpowiedni staż w opłacaniu składek ZUS – 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn. Jeśli ktoś nie ma takiego stażu, otrzymuje emeryturę niższą od minimalnej – 1338,44 zł brutto obecnie, 1588,44 zł od 1 marca br. (o ile oczywiście z jego kapitału w ZUS nie wychodzi takie świadczenie).
Premier Morawiecki obiecuje wyższe emerytury i renty
Waloryzacja emerytur i rent była jednym z tematów wywiadu, którego premier Mateusz Morawiecki niedawno udzielił „Super Expressowi”. Szef rząd stwierdził, że dzięki 13. i 14. emeryturze realnie świadczenia emerytów i rencistów będą w tym roku wyższe o ponad 20 proc.
– Jeśli wszystko zsumować, to taka teza dla części emerytów się broni – komentuje w rozmowie z „SE” ekspert emerytalny Oskar Sobolewski. – Gdyby premier jednak faktycznie chciał dokonać wyższej waloryzacji, powinien zgodzić się na drugą waloryzację w roku. Taka podwyżka byłaby proporcjonalna do tego, co każdy emeryt wypracował – zaznacza.
Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych koszt waloryzacji wspomnianych świadczeń przekroczy 44 mld zł.