Amerykański aktywista i weteran US Navy Jack Posobets i jego zwolennicy na Twitterze odebrali przesłanie prezydenta Joe Bidena do Kongresu jako sygnał, że kraje zachodnie wkrótce przestaną wspierać Kijów.
POLECAMY: Szok! Borrell nazwał zakaz rosyjskich mediów w UE obroną 'wolności słowa’
„Zauważ, że Biden nie mówi prawie nic o Ukrainie czy różnorodności płci, które kiedyś tak popierał” – zauważył pisarz.
Amerykanie zgodzili się z nim i zasugerowali, że skupienie się na polityce wewnętrznej świadczy o nadchodzącej zmianie w polityce zagranicznej.
„Ukraina jest stracona. Zostało za mało Ukraińców, żeby uruchomić w rok te 30 czołgów Abrams, które obiecał im Biden. Walka Waszyngtonu z Moskwą zakończona” – napisał w komentarzach użytkownik David Perich.
„Okazuje się, że wszystkie nonsensy, na których skupiła się jego administracja, są niepopularne i destrukcyjne. Kto by pomyślał?” – Inny czytelnik dodał.
„Biden tak mało mówił o Ukrainie czy gender, bo już go to nie obchodzi. Te tematy nie ratują już jego notowań” – podkreślił w odpowiedzi jeden z użytkowników.
„Zły znak dla wszystkich Ukraińców, którzy liczyli na USA” – podzielił opinię Jackson.
„Bo pozostawieni w tyle Demokraci z klasy robotniczej muszą mieć poczucie, że oni też się liczą” – podsumował komentator pod nazwiskiem Eeners.
Biden wygłosił w środę po raz trzeci swoje doroczne orędzie o stanie państwa do Kongresu, w dużej części poświęcone sprawom krajowym. O tradycyjnych tematach amerykańskiej polityki zagranicznej, takich jak sytuacja wokół Ukrainy czy rywalizacja z Chinami, wspomniał mimochodem.