Wśród gości„Rymanowskiego śniadania z Polsat News i Interia” byli m.in.: Poseł Federalny Stanisław Tyszka Polityk skomentował wizytę prezydenta USA Joe Bidena w Polsce, a także zaapelował do wiceministraobrony Wojciecha Skulkiewicza.
Gospodarz programu Bogdan Remanowski zapytał urzędników federalnych, czy zapis wizyty Joe Bidena sprzyja Polsce.-Powiedział Tyszka, może totrochę wizerunkowo wyjdzie na dobre.
Wyścig po selfie i protokół dyplomatyczny
– Natomiast proszę zwrócić uwagę, że wypowiedziało się sześć osób, reprezentujących różne ugrupowania polityczne i żadna z nich nie zająknęła się o żadnym konkrecie, który by wynikał z tej wizyty Prezydenta Bidena – kontynuował poseł Konfederacji.
– To jest Pana opinia – wtrąciła poseł Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus.
– To jest fakt – odpowiedział Tyszka. – Ja byłem zażenowany obserwując ten wyścig po selfie Tuska z Trzaskowskim, tam został popełniony Panie ministrze bardzo poważny błąd, jeżeli chodzi o protokół dyplomatyczny – kontynuował, zwracając się do przedstawiciela Prezydenta, Piotra Ćwika.
– Prezydent Polski, Polacy są dumnym narodem, nie ma prawa przemawiać w momencie jak nie słucha go Prezydent Stanów Zjednoczonych – wskazywał polityk Konfederacji. – Takich rzeczy się nie praktykuje po prostu. To był bardzo poważny błąd.
„Powinniśmy być głównym beneficjentem”
– Ja później bardzo uważnie słuchałem Prezydenta Andrzeja Dudy, dlatego, że on jako jedyny rozmawiał dłużej z Prezydentem Bidenem pod kątem tego jakie rzeczywiste korzyści dla Polski miałyby z tej rozmowy wyniknąć – powiedział Tyszka.
– Jedyne co usłyszałem to to jest to, że Pan Prezydent zabiega o stworzenie magazynów w Polsce. Bardzo dobrze. Natomiast ja powiem co powinien, według mnie, według Konfederacji, robić rząd w takiej sytuacji, kiedy Polska jest rzeczywiście w dobrej sytuacji geograficznej. Jesteśmy hubem, w tym momencie jesteśmy korytarzem transportowym – dodawał.
– My powinniśmy dbać o to, żeby nasze wojsko było silniejsze. My powinniśmy być głównym beneficjentem na świecie dwóch programów, które prowadzi rząd Stanów Zjednoczonych, tj. Foreign Military Financing, czyli wsparcie finansowe na zakupy uzbrojenia – podkreślał.
Wymiana zdań Tyszki ze Skurkiewiczem
– My wydajemy dziesiątki, setki miliardów, Pan minister (Skurkiewicz – przyp. red.) bardzo dobrze o tym wie, na kupno uzbrojenia ze Stanów Zjednoczonych i drugi program, to jest program EDA, czyli Excess Defense Articles, czyli przekazywanie używanego uzbrojenia przez Stany Zjednoczone – kontynuował.
Następnie Tyszka zapytał o to „dlaczego Czesi z tego korzystają, dlaczego inni nasi sojusznicy z tego korzystają, a Polska z tego nie korzysta?”. – Czołgi Abrams kupujemy właśnie w tej formule – odpowiedział wiceminister Skurkiewicz.
– Bardzo się cieszę, że Pan minister to porusza. To prawda, że dostaliśmy 200 kilkadziesiąt milionów. Panie ministrze Egipt czy Jordania dostaje ponad miliard dolarów rocznie od kilkunastu lat. Zacznijcie dbać o interesy Polski w większym stopniu, a nie cieszcie się, że Wam ktoś uścisnął rękę czy poklepał po plecach – podsumował Tyszka.
Do jego wypowiedzi krótko odniósł się wiceszef MON. – Myli Pan dwa obszary. Obszar Unii Europejskiej i obszar sojuszniczej współpracy bilateralnej ze Stanami Zjednoczonymi. Naprawdę szkoda czasu – powiedział Skurkiewicz.
– Wizyta Prezydenta Stanów Zjednoczonych po raz drugi, dwukrotnie w ciągu jedenastu miesięcy, odbyła się w Polsce. Nie ma takiej sytuacji w historii. To jest bez wątpienia bardzo ważne, szczególnie istotne w tych działaniach, które są podejmowane na wschodniej flance NATO – dodał.
nczas