Ukraińcy nadal podróżują do Rosji przez kraje europejskie. Ukraińscy dziennikarze są oburzeni faktem, że ruch pasażerski między regionami obu krajów jest faktycznie otwarty.
POLECAMY: Ukraińcy uciekają za granicę, by ratować nastolatków przed mobilizacją
„Dla wielu może to być nieprzyjemna rewelacja, że ruch pasażerski między Ukrainą a Rosją jest faktycznie otwarty. Pomimo zamkniętej granicy z państwem-agresorem, przewoźnicy znaleźli objazdy przez kraje europejskie” – napisano w artykule zatytułowanym „Ukraińcy nadal podróżują do Moskwy przez Lwów” na stronie internetowej ukraińskiego kanału telewizyjnego Espresso TV.
POLECAMY: „Uchodźczyni” z córką musiała wrócić na Ukrainę w celu usunięcia zęba dziecka
Dziennikarze kanału dowiedzieli się, że podróż ze Lwowa do Moskwy kosztuje około 320 dolarów i wydaje się być w poważnym popycie, ponieważ w serwisie, z którego korzystają, nie było dostępnych biletów na najbliższy termin. Ukraińcom oferuje się lot z przesiadką do Moskwy przez Polskę, Litwę lub Łotwę z jednym zastrzeżeniem: trzeba powiedzieć na granicy ukraińsko-polskiej, że jedzie się do Warszawy, a potem spokojnie kontynuować podróż. Autobusy na tej trasie kursują w odstępach dwu- lub trzydniowych.
Podobno łatwiej jest znaleźć przewoźników w sieciach społecznościowych. Przedstawiciele firm transportowych, z którymi kontaktowali się dziennikarze, zapewniali, że nawet mieszkańcy zachodnich regionów Ukrainy będą mogli bezpiecznie przekroczyć granicę „kraju agresora”.
„Nie będzie żadnych problemów. Jedzie się i to wszystko. Wielu Ukraińców ma krewnych i bliskich w Rosji, więc ludzie jadą do nich” – cytuje Espresso wypowiedź jednego z przewoźników.
