W ciągu ostatnich pięciu dni obserwowane zostały nietypowe fluktuacje w średnich cenach hurtowych paliw, zauważalnie wyrażające się wzrostem ceny oleju napędowego o 11 groszy, pomimo utrzymującej się ceny ropy na poziomie 73 dolarów. Oczekiwano dalszych obniżek cen, jednakże, w przeciwieństwie do prognoz, ceny benzyny minimalnie spadły, nie osiągając oczekiwanego poziomu przy obecnej cenie ropy. Aktualnie średnia cena benzyny wynosi 5,18 zł/l, co sugeruje, że przeciętna cena detaliczna powinna oscylować wokół 6,37 zł/l. W zestawieniu z sytuacją sprzed dwóch lat, ceny na stacjach wzrosły o około złotówkę.
Tym samym, radość z obecnych oszczędności w zakupie paliwa jest ograniczona, gdyż realnie oczekiwano jeszcze bardziej korzystnych warunków finansowych dla kierowców. W obecnej perspektywie zarówno diesel, jak i benzyna powinny mieć niższe ceny, nie przekraczające 6 złotych. Taka ocena opiera się na porównaniu historycznych wartości cen oraz kursu dolara, co sugeruje, że aktualne ceny są wyższe niż wynikałoby to z analogicznych sytuacji z przeszłości.
Samochody spalinowe pozostaną po 2035 roku
Oficjalnie ogłoszono dojście do porozumienia w kwestii sprzedaży samochodów po 2035 roku na Starym Kontynencie. Do dyspozycji miały być wówczas już tylko i wyłącznie auta elektryczne, ale już wiadomo, że samochody spalinowe także będą do nabycia w salonach. Zdecydowano się na złagodzenie przepisów dla ogólnego dobra.
– Pojazdy wyposażone w silnik spalinowy będą mogły być rejestrowane po 2035 r., jeśli będą wykorzystywać wyłącznie paliwa neutralne pod względem emisji CO2 – przekazał niemiecki minister transportu Volker Wissing. Tak brzmi nić porozumienia, która pogodziła tych którzy chcą wprowadzić zmiany z tymi, którzy na samym końcu zdecydowali się głośno przeciw nim protestować.
Komisja Europejska skupi się teraz na wprowadzaniu bardziej rygorystycznych norm emisji spalin dla samochodów spalinowych, aby zwiększyć ich ekologiczność. To oznacza, że samochody spalinowe, które będą sprzedawane na europejskich rynkach w przyszłości, będą musiały spełniać bardziej rygorystyczne wymagania dotyczące emisji spalin. Ta decyzja była do przewidzenia, biorąc pod uwagę wcześniejsze plany Unii Europejskiej, które zakładały wprowadzenie dalszych obostrzeń w tym zakresie.
Paliwa syntetyczne nie zamkną tematu
W lutym 2023 roku na rynku pojawiła się zaledwie jedna oferta dotycząca samochodu z benzynowym silnikiem, który nie będzie dopuszczony do wjazdu do Stref Czystego Transportu. Był to Mercedes CLK z 1998 roku, oferowany za kwotę 8 299 zł. W tym samym czasie, większość ofert dotyczyła pojazdów z silnikami Diesla, takich jak Volkswagen Passat, Audi A4 czy Volkswagen Golf.
Strefy Czystego Transportu (SCT) stają się coraz bardziej skutecznym narzędziem w zwalczaniu toksycznych emisji w miastach. Ograniczenie wjazdu starszych samochodów przyczynia się zarówno do poprawy bezpieczeństwa na drogach, jak i eliminacji zużytych pojazdów z rynku wtórnego. Starsze auta często wymagają poważnych napraw i generują wysokie koszty utrzymania, co sprawia, że rozważenie zakupu nowocześniejszego pojazdu spełniającego wyższe normy emisji staje się bardziej atrakcyjne.
Karolína Topolová, Dyrektor Generalna AURES Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA AUTO, podkreśliła te aspekty w swoich wypowiedziach dla serwisu legaartis.pl. Jej opinie ukierunkowane są na promowanie świadomego podejścia do wyboru samochodu, kładącego nacisk na wyższe standardy emisji, co przekłada się na zarówno ekologiczne, jak i ekonomiczne korzyści dla kierowców.
Właśnie dlatego, zwolennicy i przeciwnicy paliw syntetycznych będą prowadzić dalsze dyskusje i debaty na temat ich zastosowania w przyszłości. Istnieją jednak przesłanki, że paliwa syntetyczne mogą odgrywać ważną rolę w procesie transformacji sektora transportu w kierunku zrównoważonej mobilności, ale jednocześnie trzeba dokładnie przeanalizować ich wpływ na środowisko i ich efektywność ekonomiczną.