Portal obserwatorgospodarczy.pl informuje, że instytucje Eurokołchozu kończą pracę nad nową regulacją, która może wprowadzić znaczne ograniczenia wolności słowa w internecie.

POLECAMY: Cenzura wypowiedzi na temat religijny? Ziobryści chcą 3 lata więzienia za atakowanie Kościoła. Projekt w Sejmie

Obserwatorgospodarczy.pl opisuje, że nowa regulacja w praktyce może skutkować znacznym ograniczeniem zasięgu wszelkich treści politycznych, w tym tych publikowanych przez polityków, organizacje pozarządowe oraz zwykłych użytkowników mediów społecznościowych.

Nowa regulacja, o której pisze portal obserwatorgospodarczy.pl, dotyczy rozporządzenia w sprawie przejrzystości i targetowania reklamy politycznej. Wprowadzenie takiej regulacji wynika z obaw, że niektóre podmioty mogą wykorzystywać sieć do manipulowania opiniami i wpływania na decyzje wyborców. Jednakże, według portalu, regulacja ta może być postrzegana jako próba ograniczenia wolności słowa, a eurokraci, pod pretekstem walki z manipulacją, prowadzą wojnę przeciwko niej.

Z tego powodu instytucje Unii Europejskiej dążą do uregulowania kwestii związanych z politycznymi kampaniami reklamowymi, w których stosowane są zaawansowane techniki mikrotargetowania. Pierwotnym założeniem było, że użytkownik musiałby wyrazić zgodę, aby być podmiotem takiej reklamy. Jednak, jak informuje portal obserwatorgospodarczy.pl, instytucje unijne poszły jeszcze dalej i projekt regulacji, który powstał w wyniku tych prac, budzi niepokój.

Analitycy z Warsaw Enterprise Institute zwracają uwagę na zagrożenia związane z projektem regulacji dotyczącej reklamy politycznej. Zdaniem tych ekspertów, jednym z głównych problemów jest bardzo szeroka definicja „działalności w zakresie reklamy politycznej” w dokumentach unijnych. Według tych dokumentów, „działalność w zakresie reklamy politycznej” obejmuje „przygotowanie, zamieszczanie, promowanie, publikację lub rozpowszechnianie w jakikolwiek sposób przekazu przez podmiot polityczny, w jego imieniu lub na jego rzecz, chyba że ma on charakter czysto prywatny lub czysto handlowy, lub który może mieć wpływ na wynik wyborów lub referendum, proces ustawodawczy lub regulacyjny lub sposób głosowania”.

Analitycy zwracają uwagę, że definicja „działalności w zakresie reklamy politycznej” w projekcie regulacji jest tak szeroka, że nie jest jasne, co może podlegać tym regulacjom. Praktycznie każdy przekaz związany z życiem społecznym może mieć wpływ na wyniki wyborów czy referendów, co oznacza, że tzw. shadow ban, czyli ograniczenie zasięgów, może zostać nałożony na twórców internetowych niezależnie od tego, czy treść o charakterze politycznym została przez nich zamieszczona w sieci jako element kampanii marketingowej opłacanej przez polityków, organizowanej przez ruchy obywatelskie czy jednostki.

W efekcie takiej regulacji może dojść do mniejszej różnorodności informacji, ponieważ kampanie reklamowe i treści o charakterze politycznym nie będą docierać do szerszego grona odbiorców, co może prowadzić do wzrostu polaryzacji i zabetonowania sceny politycznej. Co więcej, ograniczenie zasięgów może również prowadzić do powstawania tzw. baniek informacyjnych, gdzie użytkownicy będą mieli dostęp jedynie do informacji i opinii potwierdzających ich wcześniejsze przekonania, a nie będą narażeni na inne perspektywy i poglądy.

Warsaw Enterprise Institute, Fundacja Wolności i Przedsiębiorczości, Fundacja Wolności Gospodarczej, Forum Obywatelskiego Rozwoju, Instytut Misesa, Stowarzyszenie Libertariańskie oraz Centrum Kapitalizmu wystosowały w odpowiedzi na projekt apel do instytucji unijnych. Organizacje te postulują, aby projekt dotyczył tylko kampanii reklamowych opłacanych przez polityków i podmioty bezpośrednio z nimi związane. Chcą też wprowadzenia jasnej definicji „treści politycznych”.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version