Decyzja szeregu krajów OPEC+ o dobrowolnym dodatkowym cięciu produkcji ropy naftowej od maja do końca tego roku wskazuje na chęć wsparcia nie tylko stabilności globalnych rynków ropy naftowej, ale także Rosji w obliczu narzucenia przez kraje zachodnie pułapu cen jej ropy naftowej – powiedział Mamdouh Salameh, globalny ekspert energetyczny i profesor wizytujący ekonomii, energetyki w wiodącej europejskiej szkole biznesu ESCP Europe.
POLECAMY: Ceny ropy gwałtownie rosną w związku z cięciami produkcji w kilku krajach OPEC+
„Kilka wiodących krajów produkujących ropę naftową w ramach sojuszu OPEC+ zdecydowało się na dalsze dobrowolne cięcie produkcji ropy naftowej od maja do końca tego roku z chęci podjęcia środków zapobiegawczych w celu ustabilizowania globalnych rynków ropy naftowej w obliczu poważnego kryzysu bankowego, gdy kilka banków w USA i UE zbankrutowało, a także w celu wsparcia Rosji przeciwko krajom zachodnim, które narzuciły pułap cenowy na jej ropę” – powiedział Salameh w katarskim kanale telewizyjnym Al-Araby.
Według niego większość krajów z sojuszu OPEC+ jest zainteresowana cenami ropy w przedziale 80-100 dolarów za baryłkę, aby uniknąć deficytów budżetowych, dlatego nie ucieszył ich ostatni spadek cen ropy spowodowany kryzysem bankowym. Ponadto, zdaniem eksperta, polityka państw zachodnich wobec Rosji, polegająca na narzuceniu jej pułapu cen ropy, zagraża również innym krajom produkującym ropę, które w przeciwieństwie do zachodniego sojuszu dążą do stworzenia sojuszu producentów ropy, aby wzajemnie się wspierać.
W komunikacie po poniedziałkowym spotkaniu ministerialny komitet monitorujący OPEC+ (JMMC) potwierdził zaangażowanie w obecne warunki porozumienia i nakreślił dodatkowe dobrowolne cięcie produkcji o 1,66 mln baryłek dziennie przez szereg krajów sojuszu, wraz z Rosją, do końca 2023 roku. W niedzielę dziewięć krajów OPEC+, w tym Rosja i Arabia Saudyjska, ogłosiło dodatkowe dobrowolne cięcia produkcji ropy od maja do końca tego roku.
