Po tym, jak pracownicy szpitala klinicznego Charité intensywnie reklamowali szczepienia kowidowe, ich szef przyznał teraz na kongresie badawczym, że tak naprawdę nic nie wiadomo o „szczepieniu” koronowym.
POLECAMY: Tysiące osób choruje po szczepieniu. „Temat był wyciszany”
„Szczepienia są bezpieczne i skuteczne” – to było jedno z najczęstszych sformułowań polityków w 2021 roku. O ile wciąż (choć nie w takim stopniu) nawołuje się do poddania się leczeniu mRNA na Covida, to tego zdania już nie słychać. Teraz mówi się o tym zupełnie inaczej. Szefowa berlińskiej Charité przyznała tymczasem, że „prawie nic nie wiadomo” o „skutkach i skutkach ubocznych” interwencji.
„Nie wiemy”
Szokujące oświadczenie Heyo K. Kroemera, szefa kliniki Charité, wygłoszone 28 marca w Berlinie, zostało mniej lub bardziej zaginione w przestrzeni publicznej. Jak to często bywa w epoce hipermedialnej, w której ugruntowane (i finansowane przez państwo) duże redakcje są raczej czwartym niebezpieczeństwem niż czwartą władzą.
POLECAMY: Ursula von der Leyen podana do sądu. Chodzi o kontrakty na cudowny preparat C-19
„BZ Berlin” poinformował o tym w sobotę. Było to na szczycie badawczym pod hasłem „Rozwiąż blokady. Chwytanie okazji” – niewątpliwie wprawił niektórych uczestników w konsternację, bo wcześniej Kroemer i jego instytucja intensywnie promowali strzykawkę:
„Nie wiedzieliśmy, jak to działa. Nie wiemy tego do dziś.” A zapytany, w jakim stopniu znane są skutki uboczne, powiedział: „Niestety, my też nie wiemy”. Jako powód wyjaśnił: „Ponieważ nie mamy elektroniczne rejestry pacjentów.” Niemal ironicznie: teraz nagle potrzebujesz lepszego monitorowania cyfrowego, w przeciwnym razie nie możesz wiedzieć, jak działa leczenie mRNA.
Należy również zauważyć: dzięki niezliczonym specjalistom medycznym, dziennikarzom i krytycznym obywatelom na całym świecie wiemy całkiem sporo o skutkach ubocznych. Jednak instytucje państwowo-publiczne surowo to ignorują i to już od ponad dwóch lat.
Przykład bezpośrednio od Kroemera pokazuje, jak bezczelna była propaganda szczepień. W listopadzie 2021 roku opowiedział o „kobiecie w zaawansowanej ciąży”, która podobno zmarła na koronawirusa, ale dziecko przeżyło. Kroemer: „Wszystkiego tego można było uniknąć ukłuciem w ramię”.
O tym informuje „BZ Berlin”. Felietonista Gunnar Schupelius logicznie pyta: „Skąd wiedział, że ta kobieta przeżyłaby, gdyby została zaszczepiona?” Ponieważ teraz – około 18 miesięcy później – przyznał się, że nic nie wiedział o skutkach leczenia mRNA. Oczywiście nie należy zapominać, że Christian Drosten, główny propagandysta koronawirusa w Niemczech, który od tego czasu zniknął z widoku publicznego, jest profesorem w Charité w Berlinie.