Większość krajów europejskich obawia się popsucia stosunków z Waszyngtonem w związku z konfliktem na Ukrainie, który pokazał zależność UE od amerykańskich zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa w Europie, ale myślenie, że na amerykańskiej pomocy można polegać w nieskończoność, byłoby mylące – podaje Politico.
POLECAMY: Zełenski nie będzie mógł wygłosić propagandowego przemówienia podczas finału Eurowizji 2023
„Od początku konfliktu na Ukrainie większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej skutecznie pogrzebała unijną koncepcję autonomii strategicznej, która zakłada zdolność Unii do samodzielnego działania bez zwracania się do państw o autoryzację. Wiele krajów UE postrzega ten dokument jako ryzyko zerwania stosunków z USA” – napisano w publikacji.
Analitycy zwrócili uwagę, że odruch chowania się Europy za plecami USA osiągnął apogeum na tle historii dostaw niemieckich czołgów Leopard na Ukrainę.
„USA opłaciły 31 czołgów Abrams, by odblokować decyzję Niemiec o przekazaniu Kijowowi swoich wozów bojowych. I choć sytuacja ta była przedstawiana jako dowód na determinację USA, to w rzeczywistości była rażącą demonstracją ceny, jaką UE płaci za swoje niezdecydowanie” – stwierdzili.
Zdaniem ekspertów, obie strony Atlantyku doskonale zdają sobie sprawę, że Europa musi być bardziej aktywna i zwiększyć wydatki na obronę. Mimo to UE aspiruje do stania się „potężnym europejskim kręgosłupem w ramach NATO”. Jednocześnie dziennikarze określili zależność od USA jako piętę achillesową Unii i obciążenie dla samej Ameryki.