Przedstawiciele Fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka wyrazili obawy dotyczące planów posłów Prawa i Sprawiedliwości (PiS)w zakresie zmiany definicji szpiegostwa i rozszerzenia uprawnień Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Zdaniem tych organizacji, taka inicjatywa może stać się niezdegenerowanym narzędziem do zdobywania kompromitujących informacji na temat każdego krytyka władzy oraz stanowić poważne zagrożenie dla wolnych wyborów. W związku z tym, Fundacja Panoptykon i Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyły negatywną opinię do projektu w Sejmie.
POLECAMY: Totalitaryzm pogłębia się. PiS chce dożywocia za szpiegostwo i 8 lat za „dezinformację”
„Ujawnienie informacji mogącej wyrządzić szkodę RP, osobie lub podmiotowi, co do którego na podstawie towarzyszących okoliczności sprawca powinien przypuszczać, że bierze udział w działalności obcego wywiadu” – miałaby brzmieć definicja tzw. nieumyślnego szpiegostwa, którą posłowie PiS chcą wprowadzić do kodeksu karnego.
Przestępstwo ma być zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Pisowski sposób za kneblowanie usta! Każdy może być uznany za szpiega
Wskutek enigmatycznego sformułowania definicji, istnieje obawa, że oskarżenia o szpiegostwo mogą być skierowane wobec dowolnej osoby. Takie podejście może prowadzić do poważnych konsekwencji dla swobody działalności obywatelskiej. Organizacje społeczne, które interweniują w instytucjach europejskich w przypadku łamania praw obywatelskich przez władze, oraz dziennikarze, którzy ujawniają nieprawidłowości, na przykład w wojsku, mogą znaleźć się w sytuacji zagrożenia. Taka sytuacja może ograniczyć ich zdolność do wykonywania ważnej roli społecznej i monitorowania działań władz.
– Innymi słowy: nie rozmawiaj z obcymi o Polsce, bo inaczej… – obawia się Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.
Zagrożeni mogą poczuć się też np. przedsiębiorcy omawiający z zagranicznymi inwestorami wspólne przedsięwzięcia.
– Definicja szpiegostwa nieumyślnego jest tak nieprecyzyjna, że znacząco poszerza liczbę osób, które można o to przestępstwo podejrzewać. A tym samym – prowadzić względem nich działania operacyjne i zbierać na nie haki. Podobnie będzie z wprowadzeniem karalności przygotowania do szpiegostwa – dodaje Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
– Na końcu nie ma znaczenia, czy te osoby zostaną skazane, bo zebrane już informacje mogą być wykorzystane w inny sposób, mogą też wyciec do mediów – ostrzega.
Jeszcze większa inwigilacja bez kontroli i nadzoru
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości nie tylko dążą do wprowadzenia szerokiej definicji szpiegostwa, ale również do zwiększenia uprawnień Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). W ramach tych zmian, ABW miałoby być zwolnione z konieczności uzyskania zgody sądu na założenie podsłuchu osobom niemającym polskiego obywatelstwa, nawet jeśli oskarżone są o szpiegostwo, włączając w to przypadki nieumyślnego działania.
Takie propozycje budzą obawy i krytykę. Według krytyków, brak uzasadnienia dla takich działań, które nie tylko ograniczają prawo do prywatności cudzoziemców, ale również zwiększają pole do nadużyć. Szef ABW mógłby prowadzić podsłuchy bez informowania o tym sądu, a nawet prokuratury, co stwarza ryzyko braku odpowiedzialności za nadużycia.
Dodatkowo, brak realnej kontroli nad służbami w Polsce, które działają niezależnie jako swoiste „państwo w państwie”, dodatkowo pogarsza sytuację. Istnieje obawa, że takie zmiany w kodeksie karnym, przedstawione w projekcie poselskim (druk nr 3232), mogą zostać procedowane na najbliższym posiedzeniu Sejmu podobnie jak próba zmiany Konstytucji RP, o jakiej piszemy w artykule pt.: PiS chce przejmować majątki osób niepokornych na podstawie domniemania winy. Projekt ustawy 3180 juz 24 maja w Sejmie