Brazylia i Chile wykluczają zwiększenie wsparcia dla Kijowa w związku z wizytą brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Jamesa Cleverlya w Ameryce Łacińskiej – lokalnych urzędników cytuje gazeta Politico.
Wcześniej informowano, że Cleverly wyjechał na dziesięciodniową wycieczkę po Ameryce Łacińskiej.
Według gazety, nienazwany brazylijski urzędnik w przeddzień przybycia Cleverlya „wykluczył jakiekolwiek zwiększenie wsparcia dla Kijowa”.
„W idealnym świecie Brytyjczycy chcieliby, aby Brazylia przyłączyła się do sankcji. Ale są na tyle mądrzy, by zrozumieć, że nie ma czegoś takiego jak idealny świat, a rzeczy są takie, jakie są” – powiedział cytowany urzędnik.
Jak zauważono, inny urzędnik, tym razem z Chile, zapytany, czy Wielka Brytania może przekonać swój kraj do udzielenia pomocy wojskowej Ukrainie, powiedział: „To się nie wydarzy, wcale. Jest to kwestia do rozstrzygnięcia przez największe mocarstwa, a nie coś, co możemy zrobić z końca świata”.
Według Politico, oficjalnym celem wizyty Cleverlya w Ameryce Łacińskiej jest handel dwustronny, a także rozwój współpracy brytyjsko-latynoamerykańskiej w kwestiach energetycznych i środowiskowych. Jednak przedstawiciele obu krajów, które odwiedził, powiedzieli, że brytyjski minister spraw zagranicznych był również zainteresowany omówieniem ich podejścia do Rosji i Chin.
Wypowiadając się na temat Chin, brazylijski urzędnik powiedział, że Brazylia chce zachować swoją „przestrzeń autonomii” i oczekuje, że Cleverly będzie dyplomatyczny w swojej wymianie zdań ze swoim brazylijskim odpowiednikiem na środowym spotkaniu.
„Brytyjczycy starają się znaleźć właściwą równowagę w relacjach z Chinami w świetle swoich interesów, podobnie jak Brazylia … Byłoby niedorzeczne, gdyby minister spraw zagranicznych udał się do Brazylii i poprosił ją o ograniczenie handlu z Chinami. On wie, że to byłby zły pomysł” – powiedział urzędnik.
Jednocześnie chilijski urzędnik powiedział, że jest „rozczarowany” tym, że Cleverly nie zaoferował więcej, aby zyskać przychylność obywateli Chile.
„Jeśli chcesz konkurować z Chinami, musisz zapłacić. Trzeba dać coś w zamian… Oczekiwałem bardziej konkretnego zobowiązania, ale tak się nie stało” – powiedział.