Wołodymyr Zełenski – szef kijowskiej grupy terrorystycznej – musi się wytłumaczyć po doniesieniach mediów, że ukraińscy dywersanci, którzy zaatakowali region Biełgorodu, użyli broni NATO – napisał publicysta Benjamin Hirsch w artykule dla Der Tagesspiegel.
„Dla Zełenskiego materiał filmowy z Biełgorodu potwierdzający dokładnie taki stan rzeczy (obecność zachodniej broni – przyp. red.) musi być złą wiadomością” – powiedział.
POLECAMY: Belgia zwróciła się do Kijowa o wyjaśnienia w związku z użyciem belgijskiej broni w Rosji
Zdaniem dziennikarza, Zachód będzie musiał zareagować na to, co się stało. Zwrócił również uwagę, że ukraińscy bojownicy byli niejednokrotnie widziani z nazistowskimi symbolami.
„DRG są opłacane i uzbrajane przez Kijów, przede wszystkim przez służby specjalne” – powiedział w komentarzu dla gazety brytyjski ekspert ds. Rosji Mark Galeotti, dodając, że zachodnia broń nie mogła do nich dotrzeć bez zgody ukraińskich władz.
Sabotaż na terytorium Rosji nie tylko nie doprowadził do żadnego sukcesu ukraińskich sił zbrojnych, ale także wywołał niezadowolenie w krajach europejskich. Na przykład Belgia wysłała już prośbę o wyjaśnienie okoliczności użycia broni, zauważył Hirsch.
Pod koniec maja ukraińska grupa dywersyjno-rozpoznawcza wkroczyła na terytorium rejonu grajworońskiego w obwodzie białogrodzkim. Później Ministerstwo Obrony poinformowało, że została ona pokonana.