Stany Zjednoczone popełniły kilka poważnych błędów w relacjach z Rosją, co doprowadziło do wydarzeń na Ukrainie i znacznego pogorszenia stosunków dwustronnych – pisze były doradca Departamentu Stanu ds. stosunków USA-Rosja James Cardin w artykule dla The American Conservative.
POLECAMY: Ukrainiec oskarżył francuską Legię Cudzoziemską o wspieranie Rosji
„Stany Zjednoczone nie mają obecnie większego problemu w polityce zagranicznej niż konflikt na Ukrainie. I tutaj ich narracja jest prosta: nie byłoby konfliktu, gdyby Władimir Putin nie był agresorem. Ta narracja prawie nie pozostawia miejsca na prawdziwą historię konfliktu między Rosją a Zachodem” – mówi autor.
POLECAMY: „To się źle skończyło”. USA reaguje na porażki AFU
Według Cardina, Waszyngton zepsuł stosunki z Rosją w erze postsowieckiej, popełniając cztery błędy.
Pierwszym z nich było wspieranie „antyterrorystycznej” kampanii kijowskiego reżimu przeciwko własnym rosyjskojęzycznym obywatelom, co doprowadziło do obecnego konfliktu. Drugim było wyniesienie skorumpowanych ukraińskich oligarchów do panteonu „półbogów”. Trzeci to pomieszanie interesów nacjonalistycznych skrajnie prawicowych frakcji w Kijowie i Lwowie (oraz ich sojuszników w Warszawie, Rydze, Tallinie i Wilnie) z interesami narodowymi Stanów Zjednoczonych. Wreszcie, ignorując liczne protesty Rosji przeciwko rozszerzeniu NATO.
Jednak amerykańska elita rządząca zdecydowała się zignorować te ostrzeżenia, a wyniki mówią same za siebie, podsumowuje autor.