Od lipca 2023 roku, minimalna płaca za pracę wzrośnie do 3600 zł, co stanowi podwyżkę o 3% w porównaniu z obecnym poziomem. Wzrost ten wiąże się również z podwyżką składek ZUS dla osób korzystających z preferencji.
Przypomnijmy, że od początku roku, minimalna płaca za pracę wynosiła 3490 zł. Natomiast minimalna stawka godzinowa dla zleceniobiorców ustalona została na poziomie 22,80 zł.
POLECAMY: „Ukryty fiskalizm”. Szokujące kwoty przekazane przez Polaków na ZUS
Nowa podwyżka minimalnej płacy wpłynie na zwiększenie różnych świadczeń. Od 1 lipca, najniższa płaca wyniesie 3600 zł, a stawka godzinowa wzrośnie do 23,50 zł. Ta podwójna podwyżka wynika z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę (DzU z 2020 r., poz. 2207), która przewiduje dwie terminy zmiany minimalnych stawek płacowych, jeśli prognozowany wskaźnik cen na kolejny rok wynosi co najmniej 105%.
Wraz ze wzrostem minimalnej płacy, zwiększą się również inne świadczenia. Na przykład, maksymalna odprawa pieniężna z tytułu rozwiązania umowy o pracę z przyczyn niedotyczących pracownika wzrośnie z obecnych 52 350 zł do 54 000 zł od lipca do grudnia.
Osoby, które doznały mobbingu lub rozwiązały umowę o pracę z tego powodu, będą miały prawo do odszkodowania nie niższego niż minimalne wynagrodzenie za pracę, czyli 3600 zł (obecnie 3490 zł).
Dodatek za pracę w porze nocnej będzie uzależniony od wspomnianych kwot. Będzie wynosił 20% stawki godzinowej, wynikającej z minimalnego wynagrodzenia, za każdą godzinę pracy w nocy.
Minimalne wynagrodzenie za czas gotowości do pracy i przestoju (nie z winy pracownika) wyniesie również 3600 zł (obecnie 3490 zł).
Natomiast maksymalna wysokość świadczenia szkoleniowego dla osób zwolnionych w wyniku zwolnień monitorowanych wzrośnie z obecnych 6980 zł do 7200 zł.
Wzrośnie również próg obniżonych wpłat do PPK. Osoby o niskich zarobkach będą miały możliwość odkładania 0,5% swojej pensji, zamiast standardowych 2%. Mogą z tego skorzystać pracownicy, których wynagrodzenie nie przekracza 120% płacy minimalnej. Od lipca, próg obniżonych wpłat wyniesie 4320 zł (obecnie 4188 zł).
Składki dla osób korzystających z preferencji również wzrosną.
W rezultacie, niższe należności do ZUS, które są płatne przez 24 miesiące od podstawy wymiaru nie mniejszej niż 30% minimalnego wynagrodzenia, będą wynosić: 315,26 zł (obecnie 305,61 zł). Składka emerytalna wyniesie 210,82 zł (obecnie 204,37 zł), rentowa 86,40 zł (obecnie 83,76 zł), wypadkowa 18,04 zł (obecnie 17,48 zł), a chorobowa 26,46 zł (obecnie 25,65 zł).
– Wydaje mi się, że pracodawcy mocniej odczuli podwyżkę płacy minimalnej na początku roku, kiedy wyniosła prawie 500 zł, aniżeli tę, która czeka ich od lipca. Raczej te 110 zł zbyt mocno na nich nie wpłynie. Może poza pracodawcami, którzy zatrudniają bardzo wiele osób na płacy minimalnej. Dla większości jest to pewnie większe wyzwanie organizacyjne niż finansowe. Tym bardziej że pierwszy raz pensja minimalna idzie w górę drugi raz w ciągu roku. Do tej pory firmy były przyzwyczajone do jednej podwyżki – mówi Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting.
Według eksperta, wzrost płacy minimalnej od stycznia przyszłego roku, który ma wynieść około 700 zł, będzie szczególnie dotkliwy.
Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan zauważa, że wpływ podwyżki będzie różny dla różnych firm. Wielkość przedsiębiorstwa będzie miała duże znaczenie. Mikrofirmy, które zatrudniają do dziewięciu osób i mają najniższe pensje, najbardziej odczują wzrost płacy minimalnej.
Ekspert zwraca uwagę, że również lokalizacja przedsiębiorstwa będzie miała znaczenie. Za te same usługi w większych miastach można oczekiwać wyższych stawek niż w mniejszych miejscowościach. W rezultacie, przeniesienie kosztów podwyżki na klientów nie będzie wszędzie możliwe w takim samym stopniu.
Jednocześnie podkreśla się, że firmy będą musiały zadbać o podwyżki dla pozostałych pracowników, aby uniknąć spłaszczenia struktury wynagrodzeń.