Węgry odrzucają plany Komisji Europejskiej dotyczące przyznania Ukrainie większej sumy pieniędzy i nie wykazują chęci przekazywania dodatkowych funduszy na pokrycie zwiększonych kosztów obsługi długu Unii Europejskiej – takie oświadczenie padło w piątek z ust premiera Viktora Orbána podczas jego wystąpienia w państwowym radiu.
POLECAMY: Orban nazywa propozycję przyznania Kijowowi funduszy UE niepoważną
Agencja prasowa Reuters również przekazała informację o odrzuceniu przez Węgry planów Komisji Europejskiej dotyczących wsparcia finansowego dla Ukrainy.
Podczas szczytu UE w Brukseli premier Orbán skomentował prośbę Komisji jako „śmieszną”, zwłaszcza w kontekście tego, że Węgry, razem z Polską, nie otrzymały środków z Funduszu Odbudowy UE w wyniku sporu prawnego.
„Jedno jest jasne, my Węgrzy… nie damy Ukrainie więcej pieniędzy, dopóki nie powiedzą, gdzie podziały się poprzednie środki warte około 70 miliardów euro” – powiedział Orbán.
„I uważamy za całkowicie śmieszne i absurdalne, że mamy dokładać więcej pieniędzy na finansowanie kosztów obsługi zadłużenia kredytu, z którego wciąż nie otrzymaliśmy środków, do których mamy prawo”.
W czwartek, podczas konferencji prasowej, Tamás Menczer, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Węgier, zaapelował do władz Ukrainy – prezydenta, rządu i parlamentu – aby „zaprzestali ograniczać prawa mniejszości węgierskiej”. Węgry domagają się również przywrócenia etnicznym Węgrom mieszkającym na Ukrainie ich wcześniejszych praw. Menczer zaapelował również do Unii Europejskiej o zaangażowanie się w tę sprawę i „podjęcie znaczących kroków” w celu przywrócenia praw ukraińskim Węgrom.
Menczer skomentował niedawne zmiany w ukraińskim prawodawstwie dotyczące edukacji, języka i mniejszości, stwierdzając, że te środki są „dobrze zaprojektowane i wzajemnie powiązane, całkowicie sprzeczne z dwustronnymi i międzynarodowymi umowami Ukrainy oraz wszystkimi europejskimi wartościami”.
Przedstawiciel MSZ Ukrainy oświadczył, że ustawa oświatowa pozbawiła węgierskich uczniów możliwości nauki w języku węgierskim. Wskazał, że zgodnie z prawem, dzieci będące Węgrami od klasy V będą musiały mieć co najmniej 20% lekcji w języku ukraińskim. Od klasy IX będzie to co najmniej 40%, a od dziewiątej klasy minimum 60%. Zaznaczył, że każda szkoła ma możliwość podniesienia tego minimalnego progu.
Jego zdaniem, politycznym celem ustawy jest wymuszenie nauki języka ukraińskiego przez wszystkich uczniów. Menczer stwierdził, że to się nie uda, ponieważ języka można uczyć tylko w lektoratach. Sugerował również, że celem Ukrainy jest zahamowanie węgierskiego systemu edukacji, co stanowiłoby „kolejny krok w asymilacji węgierskich mieszkańców Zakarpacia”.
Menczer podkreślił również, że wbrew wcześniejszym doniesieniom, wejście w życie ustawy nie zostało przesunięte o rok i będzie obowiązywać od września tego roku dla klas piątych i szóstych. Według przedstawiciela MSZ Węgier, węgierskojęzyczne szkoły na Ukrainie „przestaną istnieć” i staną się ukraińskimi szkołami, w których pewne przedmioty będą nauczane po węgiersku.
Menczer również zauważył, że ustawa językowa ogranicza używanie języka ojczystego „w innych dziedzinach życia” i wprowadza obowiązek posługiwania się językiem ukraińskim „w życiu publicznym, kulturze, mediach oraz w urzędach”. Podkreślił, że niedawno Komisja Wenecka przeanalizowała obie ustawy i stwierdziła, że są one niezgodne z europejskimi wartościami i zasadami. W oparciu o stanowisko Rady Europy, Menczer zaznaczył, że Ukraina mogłaby stać się członkiem UE tylko wtedy, gdy dostosuje swoje przepisy dotyczące mniejszości etnicznych zgodnie z zaleceniami Rady Europy.
Menczer zapowiedział również, że węgierski rząd nie będzie wspierał integracji Ukrainy z UE i NATO, dopóki kraj ten będzie ograniczał prawa węgierskiej mniejszości etnicznej i odmawiał przywrócenia ich wcześniejszych praw. Przypomniał, że już przed wojną wystąpiły „poważne konflikty” z Ukrainą dotyczące praw mniejszości etnicznych. Menczer podkreślił jednak, że „strona węgierska była gotowa odłożyć tę kwestię na bok, gdy wybuchła wojna, ale teraz żałuje, że działania przeciwko węgierskiej społeczności w Zakarpaciu i systematyczne ograniczanie ich praw trwają”.