Po okresie mniemanej pandemii, wraz z ekonomicznymi skutkami lockdownu i długotrwałymi konsekwencjami zdrowotnymi, w Polsce pozostały także zasoby „szczepionki” które zostały przez ekonomistę Niedzielskiego zamówione w nadmiarze. Według informacji podanych przez Adama Niedzielskiego, absurdalnie określanego jako „minister pandemii”, Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych posiada ponad 25 milionów dawek preparatu w swoich magazynach.

POLECAMY: Spawa dziwnych kontaktów von der Leyen z Pfizerem podczas zawierania umowy na szprycę zakończona i utajniona

Od rozpoczęcia pierwszej fazy „szczepień” w grudniu 2020 roku do Polski dostarczono ogółem 107 707 090 dawek szczepionki, tak wynika z rządowego raportu dotyczącego „szczepień”. Liczba w pełni zaszczepionych osób w Polsce wynosi 22,6 miliona. Obecnie trwa piąta faza szczepień, ale brakuje ochotników do przyjęcia kolejnej dawki dwuskładnikowego preparatu.

W magazynach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zalega jednak 25 310 585 dawek „szczepionki”. Dodatkowe zamówienia zostały już wcześniej złożone. Niedzielski został zapytany, co stanie się z tymi dawkami, które, zakupione za pieniądze polskich podatników, nie mogą już być wykorzystane.

– Niestety, to samo co inne kraje na całym świecie. Ponieważ nie ma zapotrzebowania na szczepienia, to wszystkie zapasy, które nie zostaną wykorzystane, będą podlegały utylizacji – mówił w rozmowie z „Faktem” Niedzielski.

POLECAMY: Niedzielski marzy o surowych i szybko ściganych karach za uchylanie się od „obowiązkowych” szczepień

„Minister pandemii” ujawnił też, jak przebiegają negocjacje z koncernami farmaceutycznymi ws. dostaw kolejnych zamówionych wcześniej dawek szprycy.

– Polska jako pierwsza na forum międzynarodowym wypowiedziała umowę na dostawy szczepionek, powołując się na klauzulę siły wyższej. Z dwoma firmami udało się nam dogadać i część kontraktów nie jest realizowanych do końca – powiedział.

Szef pandemicznego resortu zdrowia uskarżał się na kontrakt z Pfizerem, ponieważ koncern domaga się dotrzymania zapisów zawartej wcześniej umowy.

– Natomiast z koncernem Pfizer, który jest największym dostawcą, nie możemy znaleźć porozumienia. A właściwie to koncern nie chce żadnego porozumienia. Chce za wszelką cenę otrzymać wynagrodzenie zapisane w kontrakcie niezależnie od sytuacji epidemicznej – grzmiał Niedzielski.

– Całe zamieszanie wokół tej sytuacji mnoży tylko znaki zapytania. Mamy nieprzejrzystą sytuację smsów pani przewodniczącej Von der Leyen przy okazji zawierania umowy. Mamy kontrakty, które są objęte klauzulą tajności i nawet europarlament ma problemy, żeby dotrzeć do szczegółowych informacji. Ta atmosfera tajności nie sprzyja temu, żeby ludzie akceptowali rozwiązania, które niezależnie od sytuacji epidemicznej przewidują ogromne liczby dostaw szczepionek. Nawet po geście WHO związanym z odwołaniem stanu zagrożenia pandemią nie stało się to przesłanką do zmiany charakteru kontraktów szczepionkowych – ubolewał.

Niedzielski skrytykował także zaproponowane przez koncern Pfizer rozwiązanie. – Pfizer zaproponował kuriozalne rozwiązanie, żeby płacić za brak dostaw połowę ceny. To już jest naprawdę bezczelność biznesowa dużego kalibru i my się na to nie godzimy – grzmiał Niedzielski, który z wykształcenia jest ekonomistą.

– Dziwię się, że inne państwa tak ochoczo wchodzą w tę propozycję. My nadal jesteśmy w konflikcie z firmą, który rozpoczął się w kwietniu poprzedniego roku, kiedy odmówiliśmy przyjmowania dostaw i konsekwentnie nie płacimy – dodał dumnie Niedzielski. Zapomniał tylko wspomnieć, kto zgodził się na kontrakt z Pfizerem.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version