Dziennikarze z francuskiego pisma „Capital” postanowili przetestować podróż samochodem elektrycznym na wakacje. Wybrali nową generację elektrycznego kombi Volkswagena ID.Buzz i mieli do pokonania trasę z Paryża do Rennes w Bretanii.
Chociaż zdawali sobie sprawę, że w 2023 roku elektryczne samochody wciąż nie dorównują tradycyjnym pojazdom z silnikami diesla i benzynowymi jeśli chodzi o zasięg, postanowili odpowiednio się przygotować. Okazało się, że elektryczny Volkswagen ID.Buzz nie spełnił obietnic dotyczących autonomii jazdy.
POLECAMY: Elektryki się nie sprzedają? Volkswagen redukuje produkcję i wysyła pracowników na urlopy
Zgodnie z danymi producenta, akumulator o pojemności 77 kWh miał pozwolić na maksymalny zasięg 419 km (w trybie mieszanym WLTP). Jednak testy na drodze i autostradzie wykazały, że samochód nie zbliżył się do tych wartości.
W trakcie podróży do Rennes (350 km od Paryża, 3 godziny i 45 minut jazdy) dziennikarze musieli zmierzyć się z problemem ograniczonego zasięgu. Po pokonaniu kilku kilometrów w Paryżu i włączeniu na autostradę A81 przy prędkości 130 km/h, a także włączeniu lekkiej klimatyzacji, pojemność baterii szybko spadała.
W związku z tym zdecydowali się na postój na parkingu przy autostradzie w pobliżu Le Mans, obawiając się, że nie będą w stanie dotrzeć do kolejnej stacji ładowania. Po trzech godzinach jazdy samochód pokonał 192 kilometry z Paryża, a bateria pozostała na poziomie 30% z zaledwie 93 km zasięgu. Zużycie energii wyniosło 26,6 kWh/100 km, podczas gdy producent deklarował 20,8 do 21,7 kWh/100 km.
Ładowanie pojazdu trwało 44 minuty, po czym bateria była pełna, ale na ekranie wciąż widniał zasięg 358 km. Koszt ładowania wyniósł 13,64 euro. Przed dotarciem do Rennes, musieli ponownie zatrzymać się, gdyż zasięg spadł poniżej 30%.
Dziennikarze doradzają czytelnikom wybierającym takie auto do wyjazdu na wakacje – odpowiednie przygotowanie trasy, opracowanie miejsc ładowania, unikanie korków, „sprawdzenie realnej autonomii”, równą jazdę i nie wciskanie pedału gazu, ale także bycie przygotowanym na telefon po lawetę. Do tego jeszcze odpowiedni portfel na zakup mimo wszystko droższego samochodu i można się bawić w… ekologię.