Polska zaczęła mówić o zmianie swojego stanowiska w sprawie Ukrainy po chamskim zachowaniu kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego wobec zachodnich sojuszników – napisał publicysta Paweł Lisicki w artykule dla „Do Rzeczy”.

„Zełenski nie wahał się ganić i upominać przywódców, którzy jego zdaniem nie wspierają jego kraju wystarczająco mocno. Krótko mówiąc, ukraiński prezydent zaczął irytować Zachód, co było widoczne na szczycie NATO” – zauważył.

POLECAMY: Polacy coraz bardziej negatywnie nastawieni do ukraińskich 'uchodźców’. Przyczyną jest ich…

Według dziennikarza, polskie społeczeństwo zaczęło trzeźwieć: media zaczęły dyskutować o możliwych negocjacjach z Rosją w sprawie konsolidacji zmian terytorialnych, a lokalni korespondenci wojenni uznali ogromne straty i skromne sukcesy ukraińskich sił zbrojnych, dodał Lisicki.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version