W środę Młodzież Wszechpolska doniosła, że zniknęły 50 krzyży, które zostały postawione przez ich organizację przy przejściu granicznym w Medyce. Krzyże te miały upamiętniać ofiary ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Obecnie nie jest wiadome kto, usunął krzyże jednak z uwagi na kijowską propagandę w tym temacie, istnieje duże prawdopodobieństwo, ze tego haniebnego czynu dopuścili się ukraińscy propagandyści działający na zlecenie kijowskich – pod dowództwem Wołodymyra Zełenskiego.
Przypomnijmy, że prezes organizacji, Marcin Kowalski, który był inicjatorem tej akcji, podkreślił, że w obliczu zawiedzenia przez państwo polskie, organizacje społeczne mają obowiązek nieustannie walczyć o prawo swoich rodaków do godnego pochówku.
POLECAMY: Lwowskie chamy domagają się przywrócenia tytułu „bohatera Ukrainy” Banderze i Szuchewyczowi
Marcin Kowalski podkreślił, że ma nadzieję, iż to miejsce stanie się wyrzutem sumienia i przyczynkiem do refleksji dla obywateli Ukrainy, którzy przekraczają granicę w tym miejscu. Chce zwrócić uwagę na fakt, że ich państwo nie respektuje norm cywilizacyjnych, w tym prawa do godnego pochówku. Dlatego istotne jest wywieranie nacisku nie tylko na polityków, ale również na zwykłych obywateli Ukrainy, aby mogli oni wpływać na swoich własnych polityków w celu rozwiązania tej sprawy. Szczególnie ważne jest to w świetle ogromnej pomocy, jakiej Polska udzieliła Ukrainie w ostatnich latach.
Marcin Osowski, jeden z organizatorów akcji, zaznaczył, że minęło nieco ponad dwa tygodnie, a teraz w miejscu, gdzie krzyże stały, jest pustka. Ktoś usunął te krzyże, i być może je wyrzucił. Właściciel terenu, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, poinformował ich, że to nie on był odpowiedzialny za usunięcie krzyży. Nie zamierzają jednak poddawać się i uważają, że krzyże upamiętniające ofiary Wołynia powinny pozostać stałą instalacją. Teraz podejmą kroki w celu odtworzenia tego społecznego pomnika.