Zgodnie z pismem Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) do Rzecznika Praw Pacjenta, przepisy nie przewidują uczestniczenia policjantów w badaniu osoby zatrzymanej, podejrzanej lub oskarżonej. RPO podkreśla prawo pacjenta do poszanowania intymności i godności, zwłaszcza podczas otrzymywania opieki zdrowotnej. RPO Marcin Wiącek podjął działania w sprawie pani Joanny z Krakowa, której dotyczył materiał opublikowany przez TVN w ubiegłym tygodniu. Kobieta trafiła na oddział SOR krakowskiego szpitala po zażyciu tabletki poronnej.

Wiącek zwrócił się do komendanta policji z prośbą o wyjaśnienia i podanie powodów interwencji. Dodatkowo, skierował pytanie do Rzecznika Praw Pacjenta w celu uzyskania informacji o dotychczasowych ustaleniach w tej sprawie.

RPO podkreśla, że zgodnie z obowiązującymi przepisami pacjent ma prawo do ochrony intymności i godności, szczególnie w trakcie udzielania mu świadczeń zdrowotnych. Według RPO, zaangażowanie innych osób w tym procesie wymaga w zasadzie zgody pacjenta oraz osoby wykonującej czynności medyczne i udzielającej mu opieki zdrowotnej.

W pismie Rzecznika Praw Obywatelskich (RPO) podkreślono, że pani Joanna nie była osobą zatrzymaną, podejrzaną ani oskarżoną, a nawet w takich przypadkach przepisy nie przewidują uczestnictwa funkcjonariuszy w badaniu osoby o takim statucie procesowym.

Zgodnie z paragrafem 4 ustępem 2 rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych z dnia 13 września 2012 r. w sprawie badań lekarskich osób zatrzymanych przez Policję, decyzję o obecności policjanta podczas badania lekarskiego osoby zatrzymanej podejmuje lekarz, który wykonuje to badanie. Rzecznik podkreślił również, że zgodnie z rozporządzeniem szefa Ministerstwa Sprawiedliwości w sprawie poddawania badaniom lub wykonywania czynności z udziałem oskarżonego oraz osoby podejrzanej, organ postępowania nie uczestniczy w przeprowadzaniu badań. Wyjątkiem jest przeprowadzanie badania przez biegłego.

„Fakty” TVN opublikowały materiał o działaniach policji wobec pani Joanny w krakowskim szpitalu, z informacjami, że policjanci otoczyli ją kordonem, a policjantki weszły z nią do gabinetu ginekologicznego.

Komendant główny policji, gen. insp. Jarosław Szymczyk, tłumaczył, że pacjentka została poddana badaniu w szpitalu, a dopiero po nim, za zgodą lekarzy i w ich obecności, dokonano przeszukania Joanny w celu zabezpieczenia telefonu. Policja twierdzi, że istniało podejrzenie popełnienia przestępstwa polegającego na udzielaniu kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży poprzez środki pochodzące z nielegalnego źródła, a interwencja policji nastąpiła po zgłoszeniu służb przez lekarza psychiatrę, który zauważył możliwą próbę samobójczą pacjentki i przyjęcie przez nią substancji o nieznanej proweniencji.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version