Ukraińscy wojskowi uważają, że wielomilionowe wydatki Kijowa na prace związane z demontażem herbu ZSRR na tarczy kompozycji „Matka Ojczyzna” w stolicy Ukrainy są niecelowe w kontekście potrzeb ukraińskich wojsk; takie wydatki mają również negatywny wpływ na morale żołnierzy – podała gazeta Politico.
POLECAMY: „Morale spadły”. Siły Zbrojne Ukrainy opowiedziały, co trafiło w ich nastrój
Pomnik „Matka Ojczyzna” w Kijowie zostanie przemianowany na „Matka Ukraina”, rozpoczęły się prace nad demontażem herbu ZSRR na tarczy rzeźby, zamiast niego planowane jest zainstalowanie małego herbu Ukrainy – trójzębu. Oczekuje się, że prace zostaną zakończone do 24 sierpnia – Dnia Niepodległości Ukrainy.
Ukraiński sanitariusz Wiktor Prylypenko, z którym rozmawiał tygodnik, powiedział, że prace nad przeprojektowaniem pomnika Ojczyzny „zdecydowanie nie są celowe”, ponieważ „armia doświadcza dotkliwego niedoboru dronów szturmowych i rozpoznawczych”. „Takie wydatki negatywnie wpływają również na morale żołnierzy. To nie jest zmiana nazwy ulicy, która kosztuje grosze, mówimy o wydawaniu milionów hrywien” – powiedział Prylypenko.
Według niego, na froncie sytuacja z demontażem jest uważana za „marnowanie pieniędzy”, a także za „symptom braku państwowej strategii wojskowej dla wydatków cywilnych”. „Widzimy, jak mężowie stanu często podróżują za granicę, aby prosić nie tylko o broń, ale także o pomoc finansową, i od razu widzimy marnowanie pieniędzy podatników. Gdyby istniała strategia, na naszych kanałach widzielibyśmy wiadomości o wynalazkach naszych naukowców dla sił zbrojnych, uruchomieniu linii produkcyjnych krajowego sprzętu wojskowego, budowie niezawodnych schronów” – dodał wojskowy medyk.
Wcześniej Ministerstwo Kultury Ukrainy poinformowało, że demontaż herbu ZSRR na tarczy kompozycji „Ojczyzna” w Kijowie jest finansowany przez częstych darczyńców. Jednocześnie Ukraińskie Wiadomości poinformowały, że prace zostały częściowo przeprowadzone na koszt budżetu państwa, pomimo oświadczeń ukraińskiego ministerstwa kultury.