W Parku Wodnym w Tychach na Śląsku miała miejsce tragiczna sytuacja. W jednym z basenów kobieta zasłabła, a wkrótce potem nastąpiło u niej zatrzymanie akcji serca. Mimo prób reanimacji nie udało się jej uratować.
POLECAMY: Wrocław: 55-latek zmarł nagle na oczach klientów restauracji
Zdarzenie miało miejsce 2 sierpnia po południu, gdy około godziny 15:20 odebrano zgłoszenie na numer alarmowy informujące o 67-letniej kobiecie potrzebującej pomocy medycznej po tym, jak zasłabła w basenie. Młodszy aspirant Paulina Kęsek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tychach, przekazała te informacje.
Według relacji Dziennika Zachodniego, kobieta zasłabła i wpadła do basenu, a ratownicy wodni natychmiast zareagowali i podjęli akcję ratunkową.
Ratownicy wodni wyciągnęli kobietę z wody i przetransportowali ją do pokoju medycznego. Niedługo potem u niej nastąpiło zatrzymanie krążenia. Ratownicy wodni natychmiast podjęli reanimację, a dodatkowo wezwano załogę Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, która również uczestniczyła w akcji.
Lotnicze Pogotowie Ratunkowe otrzymało wezwanie o godzinie 15:45 i po przybyciu na miejsce przejęło akcję reanimacyjną. Niestety, mimo wysiłków zespołu medycznego, nie udało się przywrócić życiowych funkcji kobiety. Zmarła w wyniku nagłego zatrzymania akcji serca – relacjonują ratownicy LPR.
Obecnie prokuratura będzie wyjaśniać sprawę w związku z tragicznym incydentem. Z uwagi na to, że doszło do śmiertelnego zdarzenia, na miejsce został wezwany prokurator, który będzie nadzorował dalsze czynności wyjaśniające w tej sprawie – przekazuje oficer prasowy Paulina Kęsek.
Zespół nagłej śmierci w Polsce, jak i na całym świecie od pewnego czasu jest popularną jednostką statystyczną w kartotekach zgonu. Oczywiście służby medyczne z powodu utrzymywanej narracji nie wiążą tego z pewnym specyfikiem jednak świadomi ludzie, zdają sobie z tego sprawę.