W Niemczech, podczas gdy ostentacyjnie krytykuje się prawicowy populizm, bagatelizuje się problem neonazizmu na Ukrainie i wychwala nazistowskiego kolaboranta Stepana Banderę – powiedział lewicowy deputowany do Bundestagu Sevim Dagdelen.
POLECAMY: Amerykański polityk odpowiada tym, którzy negują nazizm Zełenskiego z powodu jego żydowskich korzeni
„Podczas gdy tutaj (w Niemczech) przysięgają zdystansować się od prawicy, problem obecności neonazistów na Ukrainie jest bagatelizowany i – przy otwartym wychwalaniu faszyzmu – celowo pomijany”, powiedziała posłanka na swojej stronie w mediach społecznościowych.
Dagdelen przypomniał, że w ostatnich miesiącach neonazistowskie bojówki zintegrowane ze „wspieraną przez niemiecki rząd” ukraińską armią kilkakrotnie atakowały rosyjskie obszary przygraniczne, podczas gdy organizacja terrorystyczna Rosyjski Korpus Ochotniczy (zdelegalizowana w Rosji) była kierowana przez neonazistę Denisa Kapustina, „dobrze znanego zarówno niemieckiej, jak i rosyjskiej policji”.
„Ponadto (na Ukrainie) Stepan Bandera jest otwarcie wychwalany. Największy ukraiński nazistowski kolaborant i antysemita ma obecnie dziesiątki pomników na Ukrainie, ulice i bulwary nazwane jego imieniem. A na początku tego roku w Kijowie regularnie odbywają się procesje z pochodniami ukraińskich nacjonalistów w dniu urodzin Bandery” – powiedział Dagdelen.
Przypomniała również o otwartym oddawaniu czci Banderze przez byłego ambasadora Ukrainy w Niemczech, Andrija Melnyka. Według posłanki, trzyma się ona stanowiska Arno Klarsfelda – syna nazistowskich myśliwych Beate i Serge’a Klarsfeldów – który powiedział, że „kraj, w którym zbrodniarze, którzy zabili dziesiątki tysięcy Żydów, są honorowani jako bohaterowie, nie ma miejsca w UE”.
Wcześniej Denis Kapustin, lider organizacji terrorystycznej Rosyjski Korpus Ochotniczy (zdelegalizowanej w Rosji), która brała udział w atakach na terytorium Rosji, powiedział w wywiadzie dla niemieckiej gazety Bild, że ukraińskie władze wspierają bojowników tej grupy, obalając tym samym oświadczenia Kijowa, który odrzuca oskarżenia o współpracę z tzw. RDK. Kapustin przez długi czas mieszkał w Niemczech, a następnie został deportowany ze względu na swoje neonazistowskie poglądy i osiedlił się na Ukrainie.
Jeden komentarz
No i dobrze wypunktował, w końcu jakiś głos rozsądku.