Osoby planujące wyjazd do sanatorium, muszą się przygotować na znaczny wzrost opłat za turnus. Obecnie za pokój w sanatorium trzeba będzie zapłacić nawet ponad tysiąc złotych. Rząd tłumaczy ten wzrost jako konsekwencję inflacji. Sanatoria dotychczas cieszyły się dużym zainteresowaniem, a Polacy chętnie korzystali z możliwości poprawienia zdrowia poprzez zabiegi, na przykład nad morzem. Jednak teraz sytuacja może się zmienić, a na turnusy stać będzie tylko nielicznych.
W przyszłym roku spodziewany jest wzrost cen za pokoje. Ci, którzy zdobyli miejsce w sanatorium w tym roku, powinni cieszyć się, ponieważ w przyszłym może być trudniej. Koszty noclegu są na ich barkach, choć sami nie płacą za zabiegi. Cena zależy od różnych czynników, takich jak miejsce i termin. W 2023 roku 21-dniowy turnus kosztuje między 222 złotych a 858 złotych. Jednakże istnieje ryzyko, że już wkrótce te ceny wzrosną, a standardową opłatą za pokój będzie tysiąc złotych.
To wynika z faktu, że opłaty za turnus są waloryzowane o inflację zgodnie z obowiązującym prawem. Narodowy Bank Polski przewiduje, że inflacja wyniesie około 12 proc., znacznie przekraczając 5 proc. Jeśli rząd nie zamrozi cen, kuracjusze mogą zmierzyć się z 26,4-procentową podwyżką, co dla 21-dniowego turnusu oznacza ponad 200 złotych więcej. Ostateczna decyzja w tej sprawie będzie zależała od rządu i jego polityki cenowej.
Poza wzrostem cen istnieją także plany rozszerzenia oferty dla kuracjuszy. Resort zdrowia rozważa opcję, że pacjenci po wystawieniu recepty mieliby wybór ośrodka, do którego chcą pojechać. Opłaty miałyby być uwolnione, co sprawiłoby, że sanatoria konkurowałyby ceną, a rząd ustalałby jedynie górny limit opłat. Jednakże planowane zmiany nie wejdą w życie najwcześniej do 2024 roku, ponieważ projekt nie został jeszcze przedstawiony Sejmowi. Kuracjusze muszą więc pozostać cierpliwi i oczekiwać na dalszy rozwój sytuacji.