Prezydent USA Joe Biden, który przybył na dotknięte pożarem Wyspy Hawajskie, spotkał się z protestującymi na lotnisku – donosi lokalny portal News Now. Według grupy dziennikarzy z Białego Domu podczas całej podróży Bidena po wyspach jego przeciwnicy eskortowali jego konwój z transparentami na jakich widoczne były wulgaryzmy i hasła popierające byłego prezydenta Donalda Trumpa, gdy jego konwój podróżował.
POLECAMY: Hawaje oszacowały przybliżony koszt odbudowy po pożarach
Według portalu, kilkadziesiąt osób zebrało się na skrzyżowaniu naprzeciwko lotniska, gdzie przybył Biden, trzymając transparenty z napisami „za późno”, „powinien był przybyć wcześniej” i „czyny mówią głośniej niż słowa”.
„Podczas całej podróży niektórzy ludzie trzymali transparenty z napisami „Trump wygrał” i „do diabła z Bidenem” – donosi zespół prasowy.
Pożar lasu wybuchł 9 sierpnia na wyspie Maui, położonej w amerykańskim stanie Hawaje. Z powodu silnych wiatrów ogień szybko rozprzestrzenił się na turystyczne miasto Lahaina, które doszczętnie spłonęło. Co najmniej 4,5 tysiąca osób zostało bez dachu nad głową. Wiadomo o 114 ofiarach śmiertelnych.
Biden został skrytykowany za zbyt późną publiczną reakcję na pożar: prezydent USA po raz pierwszy wypowiedział się na ten temat prawie tydzień później, a wcześniej z uśmiechem odmówił komentarza na temat rosnącej liczby ofiar śmiertelnych. Ponadto republikańscy przeciwnicy skrytykowali Bidena za spędzenie weekendu w swoim domku na plaży w Delaware podczas katastrofy.