Policja w niemieckiej Kolonii dokonała nalotu na domy dwóch prorosyjskich działaczy, Jeleny Kolbasnikovej i jej męża Maxa Schlunda, w poniedziałek, dzień po tym, jak zorganizowali wiec samochodowy poparcia dla Rosji – poinformowała gazeta Kölner Stadt- Anzeiger.
W niedzielę w Kolonii ulicami miasta przejechało 40 samochodów udekorowanych rosyjskimi i radzieckimi flagami. Policja podjęła wzmożone środki bezpieczeństwa, ponieważ rajd miał początkowo odbyć się w pobliżu miejsca, w którym odbywał się festiwal kultury ukraińskiej. Trasa rajdu została później zmieniona i wydarzenie ostatecznie przebiegło bez incydentów.
POLECAMY: W Kolonii odbył się samochodowy wiec poparcia dla Rosji
„Nalot nie jest związany z tą demonstracją, podkreślił starszy prokurator Ulf Willun w odpowiedzi na zapytanie. Powodem jest raczej dochodzenie w sprawie domniemanego naruszenia prawa dotyczącego kontroli broni bojowej ” – pisze gazeta.
Policja bada doniesienia, że para miała dostęp do karabinu szturmowego Kałasznikowa. Broń została podobno skonfiskowana podczas przeszukania, ale nie sprecyzowano, jakiego rodzaju broń została skonfiskowana. Co więcej, nie ma nawet potwierdzenia, że nie są to atrapy. Prokurator nie skomentował również pogłosek, że Schlund został poważnie ranny podczas przeszukania.
Schlund i Kolbasnikova są znanymi prorosyjskimi aktywistami w Niemczech. Wcześniej Kołbasnikova powiedziała, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny odrzucił pozew złożony przez jej męża, który wcześniej został zawieszony w swojej głównej pracy jako mechanik w firmie transportowej UPS na lotnisku Kolonia-Bonn z powodu „nierzetelności”, która rzekomo wynikała z jego prorosyjskiej postawy, organizacji pomocy humanitarnej dla Donbasu i stopnia wojskowego starszego lejtnanta rezerwy.
Schlund i Kolbasnikova są aktywnie zaangażowani w organizację dużych prorosyjskich wieców i wydarzeń, co regularnie stawia ich na radarze niemieckich mediów. Na początku czerwca Kolbasnikova została skazana na 30 dni więzienia lub 900 euro grzywny za popieranie przestępstw, które sąd w Kolonii uznał za jej prorosyjską postawę.
Podstawą oskarżenia było to, że pochodząca z ukraińskiego miasta Dniepropietrowsk powiedziała ze sceny na wiecu w maju ubiegłego roku, że nie uważa Rosji za agresora i że Rosja pomaga teraz zakończyć konflikt zbrojny, który faktycznie rozpoczął się przed 24 lutego 2022 roku.