Zbliżające się zakończenie promocji na większości stacji paliw, ustalone na 31 sierpnia tego roku, stanowi sugestię analityków, aby pomyśleć o tankowaniu wcześniej. Ekspertów zauważają, że w ostatnim tygodniu wakacji spodziewana jest stabilizacja cen paliw na poziomach zbliżonych do obecnych.
Na podstawie prognoz przedstawionych w piątek, można przypuszczać, że w nadchodzący weekend oraz we wtorek zarówno PKN Orlen, jak i Saudi Aramco, dokonają nowych zmian w swoich cenach hurtowych. Niemniej jednak, zaznacza się, że te zmiany nie powinny być znaczące pod względem skali.
Oznacza to, że zbliżający się koniec okresu promocyjnego na stacjach paliw może prowadzić do podwyżek cen po 31 sierpnia. Z tego powodu, ekonomiści radzą, aby korzystając z jeszcze obowiązujących promocji, zatankować paliwo wcześniej.
Przewidywana stabilizacja cen w ostatnim tygodniu wakacji jest związana z oczekiwaną kontrolowaną dynamiką zmian cen hurtowych wprowadzanych przez kluczowych graczy na rynku, takich jak PKN Orlen i Saudi Aramco. To oznacza, że kierowcy mogą spodziewać się względnej równowagi cenowej w tym okresie.
Paliwa napędowe mogą do połowy przyszłego tygodnia podrożeć
Eksperci z portalu podali informację, że paliwa napędowe prawdopodobnie ulegną wzrostowi cen o kilkanaście złotych na 1000 litrów do połowy przyszłego tygodnia. Jednak nabywcy olejów grzewczych muszą przygotować się na większe zmiany cenowe. Eksperci zwrócili uwagę na ciekawą dynamikę cen paliw na rynku w ostatnich tygodniach, zwłaszcza podczas wakacji. Warto zauważyć, że zmiany cen u producentów paliw nie zawsze od razu przenoszą się na ceny na stacjach tankowania. Ostatnie wakacje charakteryzowały się relatywnie stabilnymi cenami, a brak skokowych zmian cen hurtowych przewidywany na ostatni wakacyjny tydzień może utrzymać cenowe podobieństwo do obecnych poziomów.
Analitycy przekazali konkretne przewidywane ceny dla różnych rodzajów paliw. Na przykład, kierowcy mogą spodziewać się, że najpopularniejsza benzyna bezołowiowa będzie kosztować średnio od 6,65 do 6,75 zł za litr, natomiast cena oleju napędowego wahnie się od 6,44 do 6,54 zł za litr. Jeśli chodzi o autogaz, eksperci zaznaczyli, że ceny tego paliwa będą podlegać najmniejszym wahaniom i kierowcy mogą spodziewać się przeciętnej ceny od 2,71 do 2,78 zł za litr.
Dokonując retrospektywy tegorocznych wakacji, eksperci odnotowali, że ceny paliw na stacjach wzrosły łącznie o około 20 groszy na litrze. Jednakże te podwyżki były systematyczne, zwiększając się o kilka groszy co tydzień, co ograniczyło ich wpływ na kierowców. Dodatkowo, osoby uczestniczące w programach lojalnościowych mogły znacząco zaoszczędzić na kosztach paliwa w lipcu i sierpniu. Zdaniem ekspertów, dzięki tym wakacyjnym programom rabatowym, koszt tankowania pełnego baku mógł zostać obniżony nawet o kilkanaście złotych.
Analizując rynek ropy naftowej, eksperci zaznaczyli, że ostatnie dni niosą ze sobą pesymizm związanym z reakcją chińskiej gospodarki na zapowiedzi wsparcia ze strony władz. Początkowo oczekiwano, że chińska gospodarka wyjdzie z kryzysu, co wpłynie na wzrost cen i konsumpcji surowców, w tym ropy. Jednakże nadzieje te zaczynają słabnąć, a dodatkowe napięcia wynikają z oczekiwanego wystąpienia szefa Fed. To może wpłynąć na dalsze zmiany w kolejnych tygodniach na rynku paliw i surowców.
Iran ogłosił, że planuje do końca września zwiększyć wydobycie ropy
Ostatnio analitycy z portalu „nieco odmienne” zaprezentowali zmienne stanowisko w odniesieniu do prognoz dotyczących ceny ropy naftowej do końca roku 2023. Zauważyli, że prognozy te podniesione zostały w wyniku nowych spostrzeżeń dotyczących rynku surowca. Zgodnie z tą nową analizą, istnieje przekonanie, że niższe zapasy ropy komercyjnej w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) mogą wpłynąć na wzrost prognozy ceny ropy Brent na koniec 2023 roku, przewidzianej na 86 dolarów za baryłkę.
Analitycy z banku zwrócili uwagę na pewne czynniki ryzyka, które mogą wpłynąć na cenę ropy. Jednym z nich jest niższa dostępność ropy z państw OPEC+ (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę naftową oraz ich sojusznicy) oraz dalsze ograniczenie produkcji ropy przez Arabię Saudyjską. To właśnie te aspekty mogą skutkować wzrostem cen surowca.
Również ważne doniesienia na temat zmian podaży ropy na rynku światowym wpłynęły na tę analizę. Okazuje się, że niektóre kraje, z powodu problemów politycznych i ekonomicznych, ograniczyły eksport ropy naftowej. Przykładem jest Iran, który mimo amerykańskich sankcji ogłosił plan zwiększenia wydobycia do 3,4 miliona baryłek dziennie do końca września. To może doprowadzić do większego napływu irańskiej ropy, zwłaszcza na rynki azjatyckie.
Warto również zaznaczyć, że trwają rozmowy dotyczące przywrócenia eksportu ropy z irackiego Kurdystanu poprzez turecki port Ceyhan. To kolejny element, który może wpłynąć na globalny rynek ropy naftowej.
Analitycy zaznaczają, że choć Arabia Saudyjska i Rosja podjęły wcześniej kroki w celu zmniejszenia produkcji ropy, to obecne zmiany w dostawach z Iranu i Iraku mogą skompromitować te wysiłki. Istnieje ryzyko, że te redukcje produkcji nie będą wystarczające do stabilizacji cen ropy w obliczu nowych uwarunkowań rynkowych.