Nielegalna i upolityczniona Krajowa Rada Sądownictwa dokonała kolejnej naruszającej prawo rekomendacji Joanny Przanowskiej-Tomaszek do Sądu Apelacyjnego. Przypominamy, że Przanowska-Tomaszek – neosędzia i członek „elitarnej” grupy przestępczej działającej przy neo-KRS – pełni funkcję nielegalnej prezeski Sądu Okręgowego w Warszawie i była zaangażowana w blokowanie powrotu do pracy legalnych, lecz niewygodnych dla przestępców w togach sędziów Igora Tulei i Piotra Gąciarka, którzy zostali zawieszeni przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną.

POLECAMY: Rada Ławników SN zaleca ławnikom, aby nie wydawali orzeczeń z neosędziami

W minionym tygodniu neo-KRS zdominowana przez posłów partii PiS i Kukiz’15, decydowała o wyniku konkursu na stanowisko w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Jest to kluczowy sąd w kraju, zajmujący się apelacjami w sprawach przeciwko instytucjom państwowym oraz orzekającymi w doniosłych sprawach kryminalnych. Mimo to konkurs nie cieszył się znacznym zainteresowaniem, ponieważ tylko jedna osoba ubiegała się o to miejsce.

POLECAMY: TSUE: Neosędziowie nie posiadają uprawnienia do wydawania orzecznictw. Polski wymiar „sprawiedliwości” w potrzasku

Tą osobą była Joanna Przanowska-Tomaszek, która już wcześniej dzięki neo-KRS awansowała do Sądu Okręgowego w Warszawie. Przanowska-Tomaszek jest tzw. „neosędzią”, czyli osobą mianowaną dzięki tej upolitycznionej radzie. Prezydent Andrzej Duda wyznaczył ją do tego sądu w lutym poprzedniego roku. Teraz, po półtora roku, Przanowska-Tomaszek ma otrzymać kolejny awans – tym razem na wyższe stanowisko. W czwartek otrzymała rekomendację od neo-KRS, która wskazuje kandydatów do mianowania przez prezydenta.

„Awans i większe pieniądze za wszelką cenę. Nieważne, że ledwie została neosędzią sądu okręgowego” – napisał na Twitterze należący do Iustitii sędzia SO w Warszawie Piotr Gąciarek.

„To zapewne czysty przypadek, że tak gładko, bez pytań, przeszła kandydatura zasłużonej urzędniczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, osoby, której szybka ścieżka zawodowa polega na życzliwości ministra Zbigniewa Ziobry” – dodał.

Kim jest Przanowska-Tomaszek 

Otrzymała nominację sędziowską w 1998 roku, czyli ćwierć wieku temu, jednak z opisu przedstawionego na spotkaniu nowej Krajowej Rady Sądownictwa wynikało, że przez cały ten czas spędziła sześć lat pracując na misji w Ministerstwie Sprawiedliwości, a następne trzy lata przebywała na bezpłatnym urlopie w Stanach Zjednoczonych.

Jej kariera nabrała znacznego tempa w 2018 roku, kiedy wróciła z misji w Ministerstwie Sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry. Po powrocie Przanowska-Tomaszek wróciła do orzekania i została mianowana przez Ziobrę na stanowisko wiceprezeski Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. Rok później minister sprawiedliwości ponownie ją oddelegował do pracy w warszawskim sądzie okręgowym. – Pomimo zastrzeżeń Kolegium Sądu Okręgowego, Ministerstwo Sprawiedliwości zdecydowało się na jej oddelegowanie – zrelacjonował wiceprzewodniczący Rady, sędzia Trybunału Konstytucyjnego Wiesław Johann, na posiedzeniu neo-KRS.


Rok 2022 przyniósł dalsze etapy kariery oraz kolejne stanowiska sędziowskie. W tym okresie prezydent mianował Joannę Przanowską-Tomaszek do Sądu Okręgowego w Warszawie, a Zbigniew Ziobro powołał ją na stanowisko „prezeski Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia”. Po upływie kilku miesięcy minister Ziobro ponownie ją powołał na stanowisko, tym razem jako „prezesa sądu okręgowego”, a decyzję zatwierdził prezydent Andrzej Duda.

Na niezwykły okres przypada fakt, że przez krótką chwilę Przanowska-Tomaszek pełniła nawet funkcję „prezesa” dwóch różnych sądów jednocześnie. Jak wyjaśnił Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, „1 lipca 2022 r. otrzymała nominację na stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, jednakże została odwołana ze stanowiska prezesa sądu rejonowego już 5 lipca. W konsekwencji przez pięć dni równocześnie była prezeską Sądu Rejonowego i Sądu Okręgowego. Naturalnie, takie drobne nieścisłości mogą się zdarzyć” – dodał Johann.

Typowe zdemoralizowanie prawne

W roku 2022, Joanna Przanowska-Tomaszek pełniąc obowiązki prezesa sądu okręgowego, przeciwdziałała przywróceniu do pracy dwóch sędziów, Igora Tulei i Piotra Gąciarka, którzy zostali zawieszeni przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Zarówno polskie sądy, jak i europejskie instytucje potwierdziły, że Izbę Dyscyplinarną nie można uważać za legalny sąd, co ostatecznie doprowadziło do jej likwidacji.

W celu zabezpieczenia wykonania decyzji o przywróceniu zawieszonych sędziów do pracy, sąd pracy wydał stosowne nakazy. Przanowska-Tomaszek przywróciła Igora Tuleię, ale jej decyzję szybko unieważnił prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, wyznaczony przez Zbigniewa Ziobrę. Później, mimo prawomocnego orzeczenia, które nakazywało przywrócenie sędziego do wykonywania obowiązków, Przanowska-Tomaszek uniemożliwiała jego orzekanie, nawet gdy sąd groził jej grzywną w razie nieposłuszeństwa.

Profesor Michał Romanowski, pełnomocnik Igora Tulei, komentując tę sytuację, stwierdził: „Nie możemy lekceważyć tak jawnej ignorancji prawa i prawomocnych orzeczeń.” Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku sędziego Piotra Gąciarka, także zawieszonego przez Izbę Dyscyplinarną. Decyzja o jego przywróceniu również nie została wykonana. Ostatecznie nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego przywróciła obu sędziów do pracy, jednak Przanowska-Tomaszek zmniejszyła zakres obowiązków Piotra Gąciarka i zdegradowała go.

Na spotkaniu grupy przestępczej działającej pod przykrywką Krajowej Rady Sądowniczej nie poruszono tych wydarzeń. Informacje dotyczące kandydatki wskazywały na „bardzo pozytywną” ocenę jej kwalifikacji przez wizytatora. Inne opinie, w tym te z Ministerstwa Sprawiedliwości, również były bardzo korzystne.

Wiesław Johann, sędzia Trybunału Konstytucyjnego, skomentował opinię przewodniczącego XVII wydziału cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie, która została wydana w lutym tego roku. Johann zauważył, że wydawanie opinii przez podwładnego na temat swojego przełożonego jest nietypowe.

Kolegium Sądu Apelacyjnego w Warszawie nie poparło kandydatury Przanowskiej-Tomaszek na to stanowisko. Neo-KRS nie zgłosiła żadnych zastrzeżeń i jednogłośnie przegłosowała jej rekomendację bez żadnej dyskusji. Sędzia Bartłomiej Starosta z Iustitii, obserwujący pracę neo-KRS, twierdzi jednak, że było o czym dyskutować.

Starosta zwrócił uwagę na ocenę pracy Przanowskiej-Tomaszek w Sądzie Rejonowym w Warszawie. Wskazał, że spośród siedmiu wydanych przez nią orzeczeń, w pięciu z nich wniesiono apelacje, a cztery z tych orzeczeń zostały zmienione. Starosta stwierdził, że to nie jest dobry wskaźnik jakości jej orzecznictwa, mimo pozytywnej opinii sędziego wizytatora. Starosta dodał, że jeśli sędzia wydaje orzeczenia, z których 80% zostaje zmienionych przez sąd odwoławczy, to nie powinien awansować do sądu okręgowego ani tym bardziej do sądu apelacyjnego.

Jednak z informacji dostarczonych przez neo-KRS wynikało, że w sądzie okręgowym Przanowska-Tomaszek miała już lepsze wyniki. Starosta przekonuje, że jej rekomendacja na stanowisko sędziego Sądu Apelacyjnego była determinowana innymi czynnikami, wspieranymi przez ministra sprawiedliwości i niekonstytucyjny organ, kierowany przez Dagmarę Woicką-Pawełczyk, szefową zorganizowanej grupy przestępczej pod szyldem KRS.

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.

Czym jest neo-KRS i neo-sędzia

Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,

W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.

Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.

Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa

Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.

Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.

Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.

W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl

Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.

☎️ 579-636-527

📧 kontakt@legaartis.pl

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version