Maksym B., 40-letni Ukrainiec, otrzymał prawomocny wyrok skazujący na rok i 8 miesięcy więzienia. Wyrok ten wynika z incydentu, który miał miejsce w Wieliczce, gdzie Maksym B. zaatakował obywatela polskiego, Łukasza B., zadając mu cios pięścią w twarz. Skutek tego uderzenia był poważny – Łukasz B. trafił do szpitala, gdzie konieczna była operacja, aby uratować mu życie.
POLECAMY: Pabianice: Pijany Ukrainiec z impetem wjechał w słup. Rozbił auto w drobny mak
Całe zdarzenie miało miejsce 21 lipca 2018 roku przed hotelem w Wieliczce przy ul. Narutowicza. Łukasz B. spotkał się tam z Ukraińcem Iwanem K., by odebrać od niego rzeczy, gdyż mieli plan zamieszkać wspólnie w innym miejscu. W przeszłości Łukasz B. również był rezydentem tego hotelu, jednak musiał go opuścić z powodu nieuregulowanych opłat oraz podejrzeń o kradzieże. Miał reputację osoby konfliktowej i nadużywającej alkoholu.
Przy wejściu do budynku Łukasz B. zauważył znanego mu obywatela Ukrainy, Maksyma B., i obraźliwie go zinterpelował. Maksym B. odpowiedział na to, uderzając go pięścią w twarz. Skutek tego ciosu sprawił, że Łukasz B. stracił przytomność i upadł na twardą nawierzchnię. Zdiagnozowano u niego złamanie nosa oraz poważny uraz mózgu, a konieczna była operacja, aby przywrócić go do zdrowia.
Badanie przeprowadzone przez biegłego sądowego wykazało, że obrażenia Łukasza B. mogły wynikać zarówno z uderzenia, jak i z upadku. Pokrzywdzony był w momencie zdarzenia w stanie silnej nietrzeźwości, a badanie wykazało, że podobne stężenia alkoholu prowadziły do poważnych zatruć i zgonów u innych osób.
Po długotrwałym procesie leczenia, Łukasz B. powrócił do pracy i wyjechał za granicę, gdzie podjął pracę jako budowlaniec. Zeznał, że nie ma pamięci samego zdarzenia ani wydarzeń dnia, w którym to się stało. Dodatkowo, skutki uderzenia i upadku skutkowały stałymi problemami ze słuchem.
Agresywny Polak, czy Ukrainiec
Na procesie skupił się głównie na opisaniu Maksyma B. jako osoby agresywnej, której inni Ukraińcy również się bali. Z kolei siebie przedstawiał w korzystnym świetle, jako osoba niezaangażowana w nadużywanie alkoholu i spokojna. Wersja ta była jednak niezgodna z zeznaniami świadków.
Decyzją Sądu Okręgowego w Krakowie, Maksym B. został skazany na karę trzech lat więzienia za spowodowanie poważnego uszczerbku na zdrowiu Łukasza B. Mimo że groziło mu nawet 15 lat pozbawienia wolności, sąd uwzględnił szereg okoliczności łagodzących. Oskarżony nie miał wcześniejszych wyroków, cieszył się dobrą opinią w środowisku, przyznał się do winy, wyraził żal i skruchę oraz przeprosił pokrzywdzonego. Sąd uznał, że to Łukasz B. sprowokował całe zdarzenie i mógł po prostu odjechać taksówką z miejsca przed hotelem.
Kluczowym momentem było zadanie mocnego ciosu pijanemu Łukaszowi B., co skutkowało poważnymi problemami zdrowotnymi. W toku sprawy odbyła się mediacja, jednak nie doszła do skutku z powodu braku zdolności finansowych Ukrainca, który nie był w stanie spełnić wysokich oczekiwań finansowych pokrzywdzonego Polaka.
Przed zakończeniem procesu, Łukasz B. zmarł w swoim domu, co skłoniło prokuratora do wniosku o zbadanie, czy jego śmierć była powiązana z wcześniejszym incydentem przed hotelem. Sąd jednak odrzucił ten wniosek, argumentując brakiem dowodów na taką zależność.
W procesie apelacyjnym, obrona poprosiła o łagodniejszy wyrok dla Maksyma B. Sąd Apelacyjny w Krakowie po zmianie kwalifikacji czynu rzeczywiście zmniejszył wyrok do 20 miesięcy pozbawienia wolności. To postanowienie sądu stało się ostateczne.