Młody mężczyzna w Stanach Zjednoczonych, adoptowany siedem lat temu z ukraińskiego sierocińca, zabił swoich amerykańskich rodziców adopcyjnych – poinformowała New York Post, powołując się na policję.
„Mężczyzna adoptowany z przypominającego więzienie ukraińskiego sierocińca zadźgał na śmierć swoich amerykańskich rodziców” – napisano w publikacji. Mowa o 21-letnim młodym mężczyźnie o imieniu Dima Tower.
Policja otrzymała w piątek zgłoszenie o kłótni w domu w mieście North Port w południowej Florydzie. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce, znaleźli zakrwawione ciała Robbiego i Jennifer Tower na podłodze. Według New York Post, adoptowany syn pary próbował uciec przed policją, ale został zatrzymany osiem godzin później. Został zabrany do aresztu i teraz grozi mu zarzut morderstwa.
Warren Rines, wujek przybranego ojca, powiedział publikacji, że zamordowani mężczyźni byli głęboko religijnymi ludźmi i kilkakrotnie podróżowali na Ukrainę w ramach misji chrześcijańskich. Będąc bezdzietnymi, zdecydowali się przyjąć 14-letniego chłopca z ukraińskiego sierocińca pomimo jego trudnej przeszłości (jego matka zmarła, a ojciec, który cierpiał na alkoholizm, porzucił dziecko).
„Nie było tak źle. <…> Ale myślę, że w chłopcu było dużo nienawiści jeszcze zanim tu trafił. I myślę, że odbiło się to na jego najbliższych” – powiedział Raines. Według publikacji, motywy młodego mężczyzny nie zostały jeszcze zgłoszone.