Jest to prawdopodobnie najpoważniejsza z wielu afer, które miały miejsce za rządów PiS. Konsekwencje skandalu związane z nadawaniem wiz mogą być bardzo poważne dla Polski, ponieważ tym razem działania Warszawy narażały nie tylko nasze bezpieczeństwo, ale także bezpieczeństwo innych państw Unii Europejskiej oraz nawet Stanów Zjednoczonych.
POLECAMY: Afera wizowa! Kolejna dymisja w MSZ oraz audyt w placówkach dyplomatycznych
Niedawno wyszło na jaw, że w okresie rządów PiS praktycznie każdy miał możliwość zakupienia wizy „na lewo” i tym samym legalnie wjechania do Polski. Niektórzy z tych ludzi pozostawali w Polsce, podczas gdy większość kontynuowała podróż na Zachód, do krajów skandynawskich lub Stanów Zjednoczonych.
Nasze krajowe służby specjalne nie miały o tym pojęcia – lub jeśli miały, to z różnych powodów zdecydowały się nie ujawniać tych informacji – co stanowi poważną kompromitację dla partii PiS. Dopiero obce agencje wywiadowcze odkryły cały proceder, a nasze służby zaczęły działać dopiero wtedy. Osoby związane z ministrem ds. koordynacji służb specjalnych, Mariuszem Kamińskim, na czele ze Stanisławem Żarynem, które dotychczas aktywnie wspierały rząd w różnych kwestiach, teraz milczą. Jedyną reakcją ze strony rządu było odwołanie wiceministra Piotra Wawrzyka. PiS uważa to za wystarczający krok w celu zakończenia sprawy i stara się zminimalizować skandal w każdy możliwy sposób.
W kontrolowane przez PiS „publicznej” TVP nie ma tematu
Kontrolowana przez reżim Kaczyńskiego TVP robi wszystko, by jej widzowie nie dowiedzieli się zbyt wiele o aferze. Gdy ostatnio posłanka Urszula Pasławska próbowała poruszyć ten wątek na antenie, to nagle prowadząca i obecny w studiu polityk PiS, zaczęli robić niesamowity cyrk, nie dając dojść Pasławskiej do słowa. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, ze otępieni przez propagandową telewizję widzowie dziś dowiedzą się prawdy o przekrętach pisiorów.
Informacje sugerują, że marszałek Senatu, Tomasz Grodzki, wygłosi orędzie w sprawie afery wizowej w piątek o godzinie 20:00 na antenie kontrolowanej przez reżim Kaczyńskiego TVP, co jest jego prawem jako trzeciej osoby w państwie. Osoba z otoczenia Grodzkiego twierdzi, że to jedyna droga, by prawda dotarła do wszystkich Polaków w tej sprawie.
Konsekwencje mogą być poważne
– To jest kryminalna praktyka – mówi wprost Wirtualnej Polsce Andrzej Byrt, były ambasador RP w Berlinie i Paryżu.– Ci, co wiedzieli o procederze, powinni za to odpowiedzieć – z ministrem Rauem na czele – dodaje
Dyplomaci tacy jak Byrt, czy Ryszard Schnepf, były ambasador w USA, ostrzegają, iż konsekwencje afery wizowej mogą być dla Polski bardzo groźne. Eksperci wymieniają tu m.in. zawieszenie lub wyrzucenie ze Strefy Schengen.
– Sprawa ta obniży zaufanie do nas, które już pewnie dzisiaj za wysokie nie jest – mówi Byrt.
– Amerykanie zaczną się nam uważnie przyglądać. Nie nastąpi co prawda żadna taka akcja, że wstrzymana zostanie sprzedaż uzbrojenia do Polski. Płacimy za zakupy, więc Waszyngton będzie przymykać na to oko. Taka jest praktyka. Jednak Amerykanie będą się przyglądać i uważać, że Polacy coś kręcą i sprawdzać wszystko po trzy razy – uważa dyplomata.
– Okazuje się nagle, że jeden z ważniejszych, a może najważniejszy urząd państwa, który współdziała z zagranicą, jest partnerem, który działa w sposób zupełnie nieodpowiedzialny – a być może także skorumpowany – w dziedzinie tak ważnej jak ruch wizowy na teren strefy Schengen – komentuje Schnepf.
Strefa Schengen to jedno, ale warto zastanowić się nad tym, jaka będzie reakcja ze strony Waszyngtonu. Pamiętajmy, że niedawno Amerykanie umożliwili nam swobodny ruch bez wiz do Stanów Zjednoczonych. Wówczas Polska była postrzegana jako kraj, który można bezpiecznie traktować jako źródło legalnej migracji do USA. Teraz jednak okazuje się, że nad Wisłą może istnieć potencjalne zagrożenie związaną z nielegalną imigracją, która ma na celu dostanie się do Ameryki.
Gdyby nie zbliżające się wybory, taki skandal powinien być wystarczającym powodem do dymisji rządu. Rządząca partia PiS powinna również rozważyć przeprosiny skierowane w stronę Angeli Merkel, ponieważ choć była krytykowana przez członków PiS za jej podejście do kwestii przyjmowania migrantów w Europie, to faktycznie nie była bardziej liberalna w tej sprawie niż oni.