W ostatnim czasie Parlament Europejski przyjął projekt przepisów, który wprowadza zakaz instalowania w nowych budynkach pieców na paliwa kopalne. Jednakże, jak informują unijni dyplomaci istnieje szansa na złagodzenie tych przepisów.

Dyplomaci przekonują, że obecnie znajdują się dopiero w środku procesu legislacyjnego, a prace w tej sprawie będą trwać jeszcze przez rok. Oznacza to, że przepisy mogą ulec zmianie, a ich ostateczny kształt nie jest jeszcze ustalony.

Zakaz ten może bowiem zwiększyć koszty budowy nowych budynków oraz wpłynąć na ceny energii, co może być szczególnie dotkliwe dla osób o niższych dochodach. Dlatego też, dopóki proces legislacyjny nie zostanie zakończony, istnieje nadzieja na to, że przepisy zostaną zmodyfikowane w sposób bardziej przemyślany i uwzględniający różne aspekty tej kwestii.

Jak podkreślają źródła unijne, negocjacje w sprawie projektu przepisów dotyczących zakazu instalowania pieców na paliwa kopalne w nowych budynkach będą trudne i długotrwałe. Ostateczne stanowisko musi zostać wypracowane przez Parlament Europejski, Radę Unii Europejskiej i Komisję Europejską, a każda z tych instytucji będzie starała się bronić swoich interesów.

Warto zaznaczyć, że pozycja negocjacyjna Parlamentu Europejskiego może okazać się słabsza niż Rady, a to ze względu na podział wśród eurodeputowanych w tej sprawie oraz zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego w marcu przyszłego roku. Niektórzy eurodeputowani mogą być niechętni podjęciu radykalnych decyzji, które mogłyby zaszkodzić ich szansom w nadchodzących wyborach.

Jednocześnie, jak podkreślają źródła unijne, Polska nie protestowała w sprawie stanowiska Rady Unii Europejskiej w tej kwestii, co oznacza, że jest z nim zgodna. Minister ds. klimatu Anna Moskwa stwierdziła nawet, że stanowisko Rady zostało przyjęte w „dobrym dla nas kształcie”. To może oznaczać, że Polska nie będzie zbyt aktywnie domagać się zmian w projekcie przepisów i będzie raczej dążyć do znalezienia rozwiązań, które będą dla niej korzystne.

Ważna poprawka Buzka

Zgodnie z informacjami przekazanymi przez minister klimatu Annę Moskwę, Polsce zależało na wprowadzeniu poprawki Jerzego Buzka, która umożliwi wykorzystanie zmodernizowanego ciepłownictwa systemowego (węgiel, gaz, biomasa) do ogrzewania budynków zeroemisyjnych w miastach. Według danych przedstawionych przez ministra energii Polski, w Polsce korzysta obecnie z takiego ciepłownictwa około 15 milionów osób.

Komisja Europejska początkowo proponowała, aby ciepło do nowych budynków zeroemisyjnych pochodziło wyłącznie z odnawialnych źródeł energii. Jednak zdaniem Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, możliwość podłączenia nowych budynków do sieci ciepłowniczej, która spełni warunki efektywności energetycznej, jest rozwiązaniem uzasadnionym.

W tej kwestii KE ma ustąpić i nowe budynki będą mogły być podłączane do sieci ciepłowniczej, co jest kluczowe dla polskich ciepłowni i stanowi dla nich gwarancję na przyszłość. Wymaga to jednak dostosowania się do wyśrubowanych norm efektywności energetycznej, co będzie wymagało od ciepłowni poniesienia dodatkowych kosztów.

Dla konsumentów oznacza to, że faktury za ciepło będą przystępne, ponieważ będą oni mieli dostęp do taniego źródła ogrzewania, jakim jest ciepłownictwo systemowe. Jednocześnie, dzięki zastosowaniu norm efektywności energetycznej, korzystanie z takiego źródła ogrzewania będzie bardziej ekologiczne i pozwoli na redukcję emisji gazów cieplarnianych.

Od kiedy nowe budynki nie będą mogły być ogrzewane węglem i gazem?

Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia terminu zakazu montowania pieców na paliwa kopalne w nowych budynkach. PE chce, by zaczął on obowiązywać bardzo szybko, zaraz po wejściu w życie dyrektywy, czyli w 2026 lub 2027 r. Rada UE opowiada się natomiast za elastycznością i chce, by to było ustalane w krajowych planach renowacji budynków. Każdy kraj będzie musiał przedłożyć taki dokument Komisji Europejskiej. 

Rada UE w swoim stanowisku (w aneksie) zaznacza, że najpóźniej do 2040 kotły na paliwa kopalne powinny być jej zdaniem wycofaneJest więc ogromne pole do negocjacji – mówi naszej korespondentce dyplomata UE. Dopiero za rok się okaże, jakie konkretne decyzje zostaną podjęte w tej sprawie.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomia, finanse oraz OSINT z ponad 20-letnim doświadczeniem. Autor publikacji w czołowych międzynarodowych mediach, zaangażowany w globalne projekty dziennikarskie.

Napisz Komentarz

Exit mobile version