Nadchodzi oczekiwana zmiana, o której wie się już od pewnego czasu. 500+ odchodzi w przeszłość, a na scenę wkracza 800+, co oznacza znaczący wzrost kwoty. Jednak w tym przypadku nie ma powodów do radości, zwłaszcza wśród właścicieli sklepów. Ta zmiana nie dotyczy programu socjalnego, lecz progu wartości, który różni wykroczenie od kradzieży. Innymi słowy, to zachęta do kradzieży bardziej wartościowych przedmiotów.

Warto zrozumieć, że nowy próg wartości, który ma wynosić 800 złotych, ma istotne konsekwencje. Oznacza to, że dopiero kradzież przedmiotów przekraczających tę kwotę będzie uważana za przestępstwo, podczas gdy kradzież towarów o niższej wartości nadal pozostanie wykroczeniem. To zmiana, która może zwiększyć ryzyko kradzieży droższych produktów, ponieważ złodzieje będą mieć większą zachętę do działania. Dla właścicieli sklepów i sektora handlowego jest to niepokojący rozwój wydarzeń, który może prowadzić do wzrostu strat i utraty zaufania wśród klientów.

800+ dla złodzieja

Nie jest zaskakujące, że ta zmiana jest szeroko krytykowana i uważana za jedną z najbardziej kontrowersyjnych. Jednak warto zaznaczyć, że wynika to z istniejących przepisów, które rząd może jednak stosunkowo szybko zmienić na lepsze. Warto wspomnieć, że już ubiegłoroczna nowelizacja Kodeksu wykroczeń przyniosła pewne zmiany, które miały wejść w życie w marcu, ale ostatecznie ich wprowadzenie opóźniono do 1 października 2023 roku.

Polskie prawo od pewnego czasu skłania ku kradzieży przedmiotów o określonej wartości, obecnie wynoszącej 500 złotych, a niedługo wzrośnie ona do 800 złotych. Przepisy jasno określają, że kradzież cudzej rzeczy ruchomej o wartości nieprzekraczającej 500 złotych jest uważana za wykroczenie. Kara za takie wykroczenie to zazwyczaj areszt (od 5 do 30 dni), ograniczenie wolności lub grzywna w wysokości od 20 do 5000 złotych. Warto zaznaczyć, że więzienie jest stosowane rzadko i zazwyczaj tylko w przypadku recydywistów. Pierwsze wykroczenia są zwykle karane łagodniej.

Podniesienie limitu o aż 300 złotych daje złodziejom jeszcze większą swobodę działania. Teraz mogą kraść i sprzedawać przedmioty o znacznie wyższej wartości, co daje im większą szansę na zysk. To zmiana, która na pewno nie pozostaje obojętna dla wielu osób, szczególnie w obliczu rosnącej inflacji, wydatków i niskich zarobków. Obecnie to może być nieodpowiedni moment na takie zmiany. Dlatego warto, aby rząd rozważył alternatywne rozwiązania.

Sklepy boją się o swój towar

Chociaż kradzież drobnego przedmiotu, takiego jak batonik, może wydawać się niewielką sprawą dla sklepu, to jednak sytuacja staje się znacznie bardziej problematyczna, gdy kradzież dotyczy wartościowych rzeczy. W związku z tym sklepy i związane z nimi stowarzyszenia zgłaszają pilną potrzebę wprowadzenia zmian przez rząd. Konieczne jest znaczne obniżenie obecnie obowiązującej kwoty limitu, a nie jej podwyższanie do tak drastycznych poziomów. Należy pamiętać, że osoby popełniające wykroczenia nie są rejestrowane w Krajowym Rejestrze Karnym, co oznacza, że są traktowane jako osoby niekarane.

Rząd argumentuje podwyższenie limitu kradzieży wzrostem inflacji i wynagrodzenia minimalnego. Jednak taka logika może wydawać się przestarzała, biorąc pod uwagę, jak znacznie wzrosły ceny w ostatnich latach. Kradzieże stanowią teraz znacznie większe obciążenie dla sklepów. Niestety, w Polsce odnotowuje się coraz więcej tego rodzaju przestępstw. Według danych Komendy Głównej Policji, w pierwszej połowie 2024 roku odnotowano blisko 24 tysiące przestępstw i ponad 136 tysięcy wykroczeń związanych z kradzieżami w sklepach. To wzrost o ponad 39 procent i prawie 22 procent w porównaniu z rokiem 2023. Sytuacja ta jest więc niepokojąca i wymaga pilnych działań ze strony władz.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii. Researcher OSINT z doświadczeniem w międzynarodowych projektach dziennikarskich. Publikuje materiały od ponad 20 lat dla największych wydawnictw.

Napisz Komentarz

Exit mobile version