Brytyjscy posiadacze samochodów elektrycznych byli głęboko zdziwieni, kiedy opłaty ubezpieczenia dla ich pojazdów nagle podskoczyły o stu procent, a niektóre z renomowanych firm po prostu… przestały je ubezpieczać.

POLECAMY: Jeździsz elektrykiem? Masz problem. Gdańska galeria handlowa wprowadza zakaz wjazdu dla tych aut na parking podziemny

Kiedy decydujesz się na zakup samochodu elektrycznego, ze względu na troskę o naszą planetę cieszysz się, że jeździsz nim w ciszy, nie emitując żadnych szkodliwych gazów. Niestety, nadchodzi moment, w którym musisz odnowić obowiązkowe ubezpieczenie, niezbędne do kontynuowania leasingu, i nagle dowiadujesz się, że twoje dotychczasowe ubezpieczenie nie obejmuje już pojazdów elektrycznych. Dlaczego? To zbyt skomplikowane pytanie, nie warto się nad tym zastanawiać. Oczywiście, ubezpieczyciele chętnie podadzą kilka przyczyn:

  1. Wysokie koszty napraw.
  2. Duże ryzyko uszkodzenia akumulatorów, które są kluczowym elementem tych pojazdów.
  3. Brak wykwalifikowanej kadry, co prowadzi do wydłużenia czasu naprawy.

Podsumowując, z ekonomicznego punktu widzenia, ubezpieczanie samochodów elektrycznych nie jest po prostu opłacalne. Lepiej pozostać przy sprawdzonych pojazdach spalinowych.

The Guardian przedstawił przykłady ludzi, którzy obudzili się z problemami związanych z samochodami elektrycznymi. Pan D. dowiedział się, że teraz ubezpieczenie jego Tesli kosztuje prawie 5000 funtów rocznie, i to już jest szczęście, że znalazł ubezpieczyciela. Większość brytyjskich firm nie chce mieć nic wspólnego z Tesla, głównie ze względu na ich nietypową konstrukcję i niewystarczającą sieć serwisową. Analizy wskazują, że średni koszt naprawy Tesli jest o 25 procent wyższy niż koszt naprawy porównywalnego samochodu spalinowego o podobnych rozmiarach i klasie, a także trwa o 14 procent dłużej.

Dlaczego więc opłaty za ubezpieczenie wzrosły aż o 72 procent w porównaniu do wzrostu o 29 procent w przypadku samochodów spalinowych w Wielkiej Brytanii? Odpowiedź jest prosta – ubezpieczyciele mogą to zrobić, ponieważ właściciele samochodów elektrycznych nie mają wyboru. Musieliby zakończyć leasing i ponieść kary lub opłaty, więc choć narzekają, to jednak zapłacą. W Wielkiej Brytanii, grupa właścicieli Tesli płaci średnio 4500 funtów rocznie lub 5000 funtów przy płatnościach miesięcznych. Oznacza to, że koszty ubezpieczenia wynoszą ponad 2000 złotych miesięcznie. Jest to trochę szaleństwo, co zaburza oszczędności związane z korzystaniem z samochodu elektrycznego, i sprawia, że wielu przyszłych nabywców będzie zastanawiać się nad wyborem pojazdu. Niestety, nie będą mieli zbyt wielkiego wyboru.

Czy opłaty za ubezpieczenie samochodów elektrycznych wzrosną również w Polsce? Oczywiście!

Obecnie, za nową Teslę Model 3 trzeba zapłacić około 7000 złotych rocznie na ubezpieczenie. W przypadku Modelu Y, prawdopodobnie będzie to około 8000 złotych. Dla Hyundaia Kony koszty wyniosą około 5000 złotych. Warto zwrócić uwagę, że często pierwsza składka przy zakupie samochodu jest atrakcyjnie niska, ale w drugim roku znacznie wzrasta.

Na razie sytuacja związana z samochodami elektrycznymi w Polsce jest stosunkowo spokojna, ponieważ są one wciąż niszowe. Chociaż widzi się je często w Warszawie, to nie jest to odzwierciedleniem sytuacji w innych regionach kraju. Jednak, gdy staną się bardziej popularne, można spodziewać się gwałtownego wzrostu kosztów ubezpieczeń. Każdy kierowca samochodu elektrycznego zapłaci w składce to, co zaoszczędzi na paliwie, chyba że te pojazdy stają się bardziej opłacalne do naprawy.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w swojej dziedzinie - Publicysta, pisarz i działacz społeczny. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku dla międzynarodowych wydawców. Przez ponad 30 lat zdobywa swoje doświadczenie dzięki współpracy z największymi redakcjami. W swoich artykułach stara się podejmować kontrowersyjne tematy i prezentować oryginalne punkty widzenia, które pozwalały na głębsze zrozumienie omawianych kwestii.

Napisz Komentarz

Exit mobile version