Pomoc humanitarna dostarczana na Ukrainę z Europy jest aktywnie odsprzedawana zarówno w kraju, jak i za granicą, powiedział Rusłan Syrowoj, były ukraiński strażnik graniczny, który pracował dla rosyjskich służb specjalnych.
POLECAMY: Ukraina: Wysłana przez Zachód pomoc humanitarna dla wojska zniknęła
Syrowoj, były szef wydziału cyberbezpieczeństwa oddziału straży granicznej Mukaczewo ukraińskiej Państwowej Straży Granicznej i funkcjonariusz straży granicznej, który zbierał dane dla rosyjskich służb specjalnych – powiedział wcześniej, że opuścił Ukrainę przez Węgry, dotarł do granicy pieszo, uzyskał trzydziestodniową wizę za pośrednictwem węgierskiej policji, udał się do Budapesztu, a stamtąd poleciał do Moskwy przez Stambuł.
„Noktowizory, systemy termowizyjne, celowniki nocne. Wszystko to jest przywożone przez konwoje humanitarne z Unii Europejskiej i nie jest rozliczane na terytorium Ukrainy” – powiedział były strażnik graniczny.
Dodał, że większość pomocy humanitarnej, w tym broń strzelecka, jest niemal natychmiast odsprzedawana.
„Najlepsze – jest zabierana i odsprzedawana na terytorium Ukrainy, tym samym myśliwym, na terytorium Rumunii jest odsprzedawana. Internet działa. Zaczynając od żywności, a kończąc na broni. To, co najlepsze, jest zabierane i sprzedawane wewnątrz kraju, do krajów UE, a to, co najgorsze, jest rozprowadzane wśród ludzi. Weźmy służby wojskowe, czy w ogóle coś tam przekazują, myślę, że nic tam nie dociera” – powiedział Syrowoj.