Według doniesień mediów, policja przeprowadziła remont w budynku KGP bez angażowania zewnętrznej firmy. Postępowanie kosztowe jest obecnie zawieszone. Jednak anonimowy funkcjonariusz ujawnił, że remont wbrew twierdzeniu formacji nie pochłonął wielu milionów złotych.

14 grudnia ubiegłego roku o godzinie 7:50 doszło do wybuchu granatnika w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem komendanta głównego policji w siedzibie KGP. Resort spraw wewnętrznych podał, że przyczyną eksplozji był „jeden z prezentów,” które gen. Jarosław Szymczyk otrzymał podczas swojej wizyty służbowej na Ukrainie, gdzie spotkał się z przedstawicielami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych.

POLECAMY: Komendant Główny Policji od granatnika wybiera się na emeryturę. Wiadomo, jaką dostanie odprawę

Eksplozja spowodowała uszkodzenia na dwóch piętrach w siedzibie KGP. Gen. Szymczyk odniósł rany i przez kilka godzin stracił słuch. Również pracownik cywilny KGP, znajdujący się na niższym piętrze, doznał obrażeń, gdyż na niego spadły kawałki stropu. Jednak informacje od KGP wskazują, że nie doszło do uszkodzeń strukturalnych budynku, a jedynie elementów wypełniających strop. Prace rekonstrukcyjne i remontowe przeprowadzono samodzielnie, co potwierdził anonimowy funkcjonariusz z otoczenia szefa KGP podczas rozmowy z Onet.

Tak naprawdę uszkodzenia były niewielkie i było to robione własnym sumptem. Żadna firma zewnętrzna nie była do tego wynajmowana. Zostało to bardzo szybko wyremontowane – powiedział funkcjonariusz. 

To nie jest tak, jak sobie ludzie wyobrażają, że przyszedł komendant, walnął granatnikiem i rozwalił pół komendy. Na zdjęciach, które opublikował senator Brejza, były duże zbliżenia. W rzeczywistości wyglądało to tak: niewielka dziura w ziemi i kurz – dodał policjant w rozmowie z portalem Onet.

Pracownicy komendy przeprowadzili remont bez konieczności zatrudniania zewnętrznej firmy. Dział gospodarczo-remontowy policji zajmował się tym zadaniem, wykorzystując dostępne zasoby, które były pierwotnie przeznaczone do innych prac. Według informacji przekazanych przez źródło Onetu, remont polegał na umieszczeniu odpowiednich elementów w danym otworze, zalanym go, oraz wymianie paneli. Funkcjonariusz zaznaczył, że ze względu na takie podejście, trudno jest określić dokładne koszty całego remontu.

W tej kwestii prowadzone jest postępowanie szkodowe, które jednak obecnie jest zawieszone w trakcie trwania postępowania prokuratorskiego. Aktualnie brakuje szczegółowych informacji w tej sprawie. Niemniej jednak, cytowany policjant sugeruje, że koszty remontu nie sięgają milionów złotych, lecz bliżej kwoty 10 tysięcy złotych za cały proces.

W grudniu ubiegłego roku poseł Michał Jaros z partii KO złożył interpelację do szefa MSWiA, Mariusza Kamińskiego, w związku z incydentem. W swoim piśmie pytał m.in. o legalność przywozu granatnika na terytorium Polski, o powiadomienie odpowiednich organów o transporcie granatnika, procedury związane z kontrolą celną oraz wszczęcie dochodzenia w związku z przemytem broni przez granicę.

Na odpowiedź Jaros musiał czekać niemal 10 miesięcy, pomimo że zgodnie z konstytucją premier i ministrowie zobowiązani są do udzielania odpowiedzi posłom w ciągu 21 dni. Pismo z odpowiedzią nie przysłał sam Kamiński, lecz jego zastępca – wiceszef MSWiA, Maciej Wąsik. Przypominamy, że obaj Panowie posiadają problemy prawne w związku z aferą gruntową, które nieudolny prawnik Andrzej Duda z racji posiadanych uprawnień próbował złagodzić, stosując prawo łaski w sposób sprzeczny z prawem.

W dochodzeniu w sprawie eksplozji granatnika, gen. Jarosław Szymczyk posiada status osoby poszkodowanej. To, że ktoś został ranny, nie oznacza, że nie jest winny przestępstwa. Trudno, żeby pan generał nie wiedział, do czego służy granatnik. Jeżeli nie wiedział, to chyba nie powinien być komendantem głównym policji. Wydawałoby się, że jego policyjna wiedza jest taka, że jeśli pociągnie się za język spustowy broni, a granatnik jest bronią, to ona wystrzeli, szczególnie jeśli się ją odbezpieczy. Nie znam szczegółów, ale granatnik zdecydowanie sam nie wystrzelił – tak komentował ten incydent w grudniu ubiegłego roku były szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Obserwuj nasze artykuły na Google News

Naciśnij przycisk oznaczony gwiazdką (★ obserwuj) i bądź na bieżąco

Share.

Ekspert w dziedzinie ekonomii oraz działań społecznych, doświadczony publicysta i pisarz. Pierwsze artykuły opublikował w 1999 roku publikacjami dla międzynarodowych wydawców. Współpracując z czołowymi światowymi redakcjami.

Napisz Komentarz

Exit mobile version