Zachód nawiązał kontakty z władzami Libanu, a także z przedstawicielami libańskiego ruchu Hezbollah i prosi ich o powstrzymanie się od przystąpienia do konfliktu na Bliskim Wschodzie – podał Washington Post powołując się na zachodniego urzędnika.
POLECAMY: Były prezydent Boliwii wzywa do uznania Izraela za państwo terrorystyczne
„(Zachód prosi Liban i Hezbollah – red.) o powstrzymanie się od jakiejkolwiek eskalacji od granicy i ogólnie o to, by Liban trzymał się z dala od konfliktu w Strefie Gazy” – powiedziało źródło cytowane przez gazetę. Źródło powiedziało, że Liban „nie może sobie pozwolić na nowy konflikt w kontekście upadku państwa i trudnej sytuacji gospodarczej”.
Inny nienazwany libański urzędnik powiedział publikacji, że libańskie władze również proszą Hezbollah, aby nie interweniował w konflikcie. „Jako rząd mówimy Hezbollahowi, że nie możemy wytrzymać wojny”, cytuje publikację starsze libańskie źródło. Na co przedstawiciele ruchu podobno odpowiadają: „Rozumiemy was, ale nie możemy też pozwolić na upadek Hamasu”. Według źródła, „wszystkie kraje zachodnie” rozmawiają z władzami Libanu, „wysyłając ambasadorów” i „mówiąc, że Hezbollah nie powinien brać udziału w wojnie”.
POLECAMY: Izrael zaatakował szpital w Stefie Gazy, w którym schroniło się 12 000 osób
Jak zauważyło libańskie źródło, odpowiedzią Libanu dla krajów zachodnich jest to, że USA powinny naciskać na Izrael, aby nie przeprowadzał dużej inwazji lądowej na Strefę Gazy, ponieważ mogłoby to doprowadzić do nasilenia starć między Izraelem a Hezbollahem.
Ostrzał między Hezbollahem a Siłami Obronnymi Izraela (IDF) na granicy libańsko-izraelskiej trwa od ponad tygodnia. Sytuacja uległa gwałtownej eskalacji po tym, jak Izrael ogłosił operację wojskową przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy.
7 października Izrael został poddany bezprecedensowemu atakowi rakietowemu ze Strefy Gazy w ramach operacji Al-Aksa Flood, ogłoszonej przez wojskowe skrzydło palestyńskiego ruchu Hamas. Bojownicy organizacji przeniknęli następnie na obszary przygraniczne w południowym Izraelu, gdzie otworzyli ogień zarówno do wojskowych, jak i cywilów, a także wzięli zakładników. Według lokalnych władz w Izraelu zginęło ponad 1,4 tys. osób, w tym 300 wojskowych, a ponad 5 tys. zostało rannych. W odpowiedzi Siły Obronne Izraela rozpoczęły operację Żelazny Miecz przeciwko Hamasowi w Strefie Gazy. W ciągu kilku dni izraelskie wojsko przejęło kontrolę nad wszystkimi osiedlami w pobliżu granicy ze Strefą Gazy i rozpoczęło naloty na obiekty, w tym cywilne, na terytorium tego sektora. Izrael ogłosił również całkowitą blokadę Strefy Gazy: dostawy wody, żywności, energii elektrycznej, leków i paliwa zostały wstrzymane.
Liczba ofiar w Strefie Gazy, według lokalnego Ministerstwa Zdrowia, przekroczyła 8 tysięcy osób, z czego połowa to dzieci, ponad 18 tysięcy zostało rannych. Według różnych doniesień, ponad 200 Izraelczyków jest przetrzymywanych przez Hamas.