W programie „Debata dnia” na Polsat News doszło do intensywnej wymiany zdań. Paweł Zalewski z partii Polska 2050 wyraził swoje obawy w związku z podejmowanymi decyzjami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, sugerując, że resort ten intensywnie zwiększa liczbę personelu w placówkach dyplomatycznych.
Paweł Jabłoński, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stanowczo zareagował na te słowa.
— Nie macie mandatu do tego, aby podejmować takie masowe decyzje, które dzisiaj są podejmowane w MSZ, o różnego rodzaju nominacjach, wysyłaniu ludzi do konsulatów — dodał.
Chciał tym zapewne zasugerować, że PiS przygotowuje dla swoich ludzi bezpieczne schronienia na czas, gdy partia będzie w opozycji. Nie spodobało się to Jabłońskiemu, który też był gościem stacji.
— Pan chyba żartuje — odpowiedział posłowi Polski 2050.
— Ten rząd i ci ministrowie stracili podstawy do tego, żeby jakiekolwiek istotne decyzje w swoich resortach podejmować — kontynuował swoją narrację Zalewski.
Awantura
W studiu doszło do wręcz awantury. Obie strony chciały się chyba wzajemnie przekrzyczeć. Prowadząca program próbowała uciszać obu panów, mówiąc im, że „widzowie ich nie rozumieją”.
— Mówię o wszystkich osobach, które w różnych resortach otrzymują propozycje różnych awansów. W MSZ trwa akcja wysyłania masowo ludzi na placówki, tak jakby chodziło o to, aby utrudnić pracę przyszłemu rządowi — kontynuował jednak Zalewski.
Jabłoński odparł na to, że „każdy z wyjątkiem ambasadora może być w dowolnym momencie odwołany decyzją ministra”.
— To, z czym przed chwilą mieliśmy do czynienia to groźby wobec ludzi, którzy są świeżo po akademiach dyplomatycznych i dostają pierwszą nominację na placówkę, a pan im mówi, żeby teraz jej nie przyjmowali. Bo co panie pośle, będziecie robić listy proskrypcyjne? Już niektóre gazety publikują listy ludzi do odwołania — dodał. — Aparatczyk polityczny atakuje w tej chwili ludzi, którzy służą Polsce. Ja staję w obronie ludzi, którzy nie zawinili, a taki aparatczyk i skoczek polityczny ich straszy — stwierdził, oczywiście kierując te słowa w stronę Zalewskiego.