– Przez osiem lat doświadczałam licznych ataków – stwierdziła zdemoralizowana prawnie okupant stanowiska prezsa TK Julia Przyłębska. Kontekst? Chodzi o incydent na cmentarzu, z udziałem Krystyny Pawłowicz znanej społeczeństwu z prostackiej kultury i żarcia na sali sejmowej.
1 listopada Krystyna Pawłowicz (znana wszystkim z fatalnego braku kultury i żarcia na sejmowej sali) udała się na jeden z warszawskich cmentarzy, gdzie – według jej własnych słów – padły na nią liczne obraźliwe słowa i wyzwiska ze strony różnych ludzi. O całej sytuacji standardowo doniosła w mediach społecznościowych.
„W tym roku na cmentarzach, które odwiedzałam w Warszawie, spotkałam się ze wyjątkową falą agresji i obelg. Też ze strony osób starszych, widzów TVN” – oświadczyła była posłanka PiS. Kto jest temu winny? Wg. niej Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica. „To efekt stałego szczucia na mnie przez obecną jeszcze opozycję, wzmożonego i ośmielonego dodatkowo sukcesem wyborczym partii nienawiści” – dodała.
Jeden z użytkowników Twittera zwrócił uwagę na pewność z jaką Pawłowicz stwierdziła, że osoby, które miały zachowywać się wobec niej agresywnie, oglądają na co dzień stację TVN. „A jak Pani identyfikuje widzów TVN na cmentarzu? ” – spytał. „Po obelgach im właściwych” – odparła krótko Pawłowicz.
Była posłanka PiS znana z prostactwa, chamstwa i braku dykcji potrafiła nazwać w swoich internetowych wpisach wyborców Donalda Tuska „Polakami-Polskobójcami”, przyrównała opozycyjny Marsz Miliona Serc do wojsk Werhmachtu, które 1 października weszły do Warszawy, firmy wspierające WOŚP to wg niej „nie Polacy”, szczuła na transpłciowe 10-letnie dziecko, przekonywała, że osoby homoseksualne to”osoby zaburzone seksualnie, chore po prostu, które powinny się leczyć”. Można by tak jeszcze długo wymieniać.
Ale zdaniem zdemoralizowanej prawnie Przyłębskiej Pawłowicz to po prostu postać wyrazista. Tak przynajmniej stwierdziła nielegalna prezes TK w programie Bronisława Wildsteina „O co chodzi” i napiętnowała domniemany atak werbalny przeprowadzony na Pawłowicz.
– Nic nie usprawiedliwia tego typu zachowania. To jest oczywiste naruszenie praw podmiotowych osobistych osób trzecich. (…) Nie jest też prawdą, że ponieważ pani profesor jest postacią wyrazistą, wypowiada się na Twitterze, to jest uzasadnione i to wynika z tego. Absolutnie nie. Od ośmiu lat jestem pod pręgierzem różnych ataków. Od ataków na mnie, na moją rodzinę, na dzieci, wnuki. I to takich ataków bezpardonowych – mówiła Przyłębska na antenie kontrolowanej przez reżim Kaczyńskiego TVP Info.
– Nie tylko wulgaryzmy, ale wręcz groźby czy chęć fizycznego ataku. Stąd mam ochronę, podobnie jak pani profesor Pawłowicz. Doświadczyłam tego w przeddzień 1 listopada, gdy w kawiarni w Poznaniu siedziałam zupełnie prywatnie, w obecności starszej osoby. Podszedł pan, który w sposób wulgarny, agresywny, bezczelny po prostu zaatakował mnie. To wchodzenie w prywatność, używanie języka agresji – żaliła się Przyłębska.
Szkoda tylko, że Przyłębska zapomina w swojej wypowiedzi, że ataki na jej osobę jak i na „kulturalną” Krychę spowodowane są ich zdemoralizowaniem pranym, a także całkowitym podporządkowaniem i wykonywaniem poleceń Kaczyńskiego.
Niestety wypowiedź Przyłębskiej pokazuje jedynie jak mocno ona i jej wierchuszka podporządkowana Kaczyńskiemu uważają siebie za lepszy sort.
Odnosząc się do pozostałej treści wypowiedzi zdemoralizowanej prawnie okupant stanowiska prezesa TK stwierdzić należy, że jej widza prawa w zakresie prawa międzynarodowego, które upoważnia unijne organy do ingerencji prawne w polski wymiar sprawiedliwości, jest znikoma. Ale czego oczekiwać od osób, które z uwagi na narcyzm prawo pozostawiają za drzwiami.
Przypominamy, że o tym, że skład TK z udziałem dublera nie jest zgodny z prawem, orzekł Europejski Trybunał Praw Człowieka, stwierdzając, że orzekanie w takim składzie narusza konwencję praw człowieka. – Pisowski dziennikarz pyta okupantki: Na jakiej podstawie? – Jakie ma podstawy do tego TSUE, żeby wypowiadać się w tej kwestii, bo żadne traktaty do tego nie upoważniają – mówił, myląc Europejski Trybunał Praw Człowieka z unijnym Trybunałem Sprawiedliwości, a europejską konwencję praw człowieka z unijnymi traktatami.
– Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał orzeczenie, ale powiem tak: żaden trybunał międzynarodowy nie ma prawa kwestionować i w ogóle orzekać w sprawach dotyczących wyboru czy powołania sędziów – zarówno sędziów Trybunału Konstytucyjnego, jak i innych sędziów – odpowiedziała Przyłębska.
Jak przystało na pisowską telewizję dziennikarz zadał okupantce stanowiska prezesa pytanie o przestępców w togach którzy uważają się za sędziów.
Przyłębska całkowicie podporządkowana Kaczyńskiemu powiedziała: I to jest właśnie naruszanie praworządności. – Nie ma takiej możliwości, żeby podważyć prerogatywę prezydencką [do powoływania sędziów]. Czyli w momencie, kiedy sędzia jest powołany, jest sędzią i wszelkie inne działania są niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem – dodała.
Przypominamy, że o nielegalności tych niby sędziów zwanych neosędziami orzekły Polskie sądy i europejskie trybunały orzekały, że obsadzona od 2018 r. przez Sejm KRS nie jest niezależna. Politycy – obsadzając Radę – uzyskali niedopuszczalny wpływ na powołania sędziów – wynikało z wyroków ETPC, który orzekł, że neosędziowie w Sądzie Najwyższym nie zapewniają rzetelnego procesu.
W 2019 r. „Wyborcza” ujawniła, że Przyłębska przyjmuje w swoim prywatnym mieszkaniu na obiadach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa rządu Mateusza Morawieckiego. Z e-maili, które wyciekły z prywatnej skrzynki byłego szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczaka, wynika, że Przyłębska ustalała z Morawieckim i jego ludźmi szczegóły ważnych spraw, które wpłynęły do TK.
Jeśli będzie to czytała Przyłębska przypominamy jej, że zgodnie z art. 178 ust. 3 konstytucji sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego. Odnosząc się do zachowania jej koleżanki Krychy warto również dodać, że w myśl powyższego przepisu sędzia (my jej nie uważamy za sędzię) prowadzić działalności publicznej niedającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.