Czy ta sytuacja zapowiada pojawienie się innych podobnych przypadków? Miejmy nadzieję, że nie. W mediach pojawiły się informacje o mieszkańcach spółdzielni mieszkaniowej w Brzesku, którzy zostali poinformowani o konieczności uiszczenia znacznych opłat za ciepło. To nie jest kwestia kilkudziesięciu złotych ani nawet stu czy dwustu, tu mówimy o znacznie większych kwotach. Jeden z mieszkańców został obciążony kwotą przekraczającą 3600 złotych – donosi program „Interwencja” Polsatu. W odpowiedzi na to, mieszkańcy protestują i kierują sprawę do sądu.
POLECAMY: Nadchodzi gigantyczna podwyżka rachunków za prąd
Jak to możliwe? Spółdzielnia mieszkaniowa w Brzesku żąda od swoich mieszkańców dopłat w zakresie od 1,8 do ponad 3,6 tysiąca złotych za ogrzewanie. Mieszkańcy podejrzewają, że to wina podzielników ciepła. Jednakże podzielnik ciepła jest jedynie narzędziem do ustalenia, ile każdy mieszkaniec powinien zapłacić za zużycie ciepła, które jest rejestrowane na głównym liczniku w piwnicy. Innymi słowy, jeśli ktoś traci na podzielniku, to musi istnieć ktoś inny wśród mieszkańców, kto zyskuje.
POLECAMY: Ceny węgla mocno wzrosły. Tak drogo nigdy nie było. Lepiej zabezpiecz się wcześniej
— Pięćdziesiąt lat tu mieszkam i po raz pierwszy mnie spotkało, że mam 1850 zł dopłaty. To się nigdy w życiu nie zdarzyło. Prezes powiedział: dostajecie trzynastą, czternastą emeryturę? Trzeba płacić — opowiadał polsatowskiej „Interwencji” jeden z mieszkańców.
Niektórzy ludzie skarżą się, że próbowali wyłączać ogrzewanie w swoich mieszkaniach i używać innych źródeł ciepła, jak farelki, ale to nie przynosiło oczekiwanych rezultatów. Później byli zdziwieni, dlaczego ich podzielniki ciepła nadal rejestrowały koszty. To ukazuje brak zrozumienia funkcji tych urządzeń. Podzielniki ciepła służą wyłącznie do pomiaru temperatury w pomieszczeniach i równego podziału opłat między mieszkańców. Ostateczna kwota do zapłacenia jest ustalana na podstawie odczytów głównego licznika znajdującego się w piwnicy budynku, a nie na podstawie wyników podzielników.
Jeśli licznik dostawcy ciepła zarejestruje zużycie na przykład na kwotę 100 000 zł, to ta suma jest następnie dzielona na mieszkania na podstawie wskazań podzielników. Nawet jeśli ktoś próbuje oszczędzać energię przez wyłączanie kaloryferów, to wciąż korzysta z ciepła przewodzonego przez ściany z sąsiednich mieszkań, co oznacza, że i tak będzie musiał coś zapłacić, ponieważ temperatura nie spada tak drastycznie, jak na zewnątrz. Osoby, które używają farelek, w rzeczywistości działają na swoją niekorzyść, ponieważ podzielnik nadal rejestruje temperaturę, a farelka jednocześnie zużywa prąd.
Walka z podzielnikami
Pan Adam od lat toczy walkę z podzielnikami ciepła. Nie zgodził się na instalację tych urządzeń w swoim mieszkaniu i prowadził spór sądowy ze spółdzielnią. Pierwotnie uzyskał odszkodowanie, ale po odwołaniu sprawa wróciła do punktu wyjścia, i musi teraz zapłacić 1700 złotych.
Jego żona wspomina, że niektórzy mieszkańcy próbują oszczędzać, zamykając kaloryfery w swoich pokojach i otwierając drzwi do łazienek, aby ogrzać się ciepłem z innych źródeł. Jednak jeśli mieszkańcy chcą znaleźć źródło problemu, to bardziej warto przyjrzeć się odczytom głównego licznika niż podzielnikom. To licznik dostawcy ciepła jest kluczowy, i to na jego podstawie naliczane są opłaty, niezależnie od obecności czy braku podzielników ciepła. Może się też zdarzyć, że dużo ciepła jest tracone w częściach wspólnych budynku, na przykład wietrzeniem klatek schodowych w zimne dni, co prowadzi do strat ciepła, za które mieszkańcy muszą płacić, a które w ostatnim czasie znacznie podrożało.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że wzrost cen jest wynikiem podwyżek cen węgla i gazu. Warto dodać, że ceny węgla dla ciepłownictwa wzrosły o 12,9% w porównaniu do sierpnia, choć w ciągu ostatnich 12 miesięcy cena węgla spadła o 38%, to jednak w ciągu dwóch lat wzrosła o 202%.
Program „Interwencja” podaje, że w spółdzielni mieszkaniowej w Brzesku odnotowano już trzy podwyżki cen w tym roku, a obecnie wprowadzana jest czwarta. Jednak na podstawie kwot dopłat można wnioskować, że nie tylko wzrost cen jest przyczyną, ale także zarejestrowany wzrost zużycia ciepła według głównego licznika.