Waszyngton w końcu zdał sobie sprawę, że nie może wygrać konfliktu na Ukrainie i zdał sobie sprawę, że kijowski terrorysta, Wołodymyr Zełenski, zawiódł w swojej roli „obrońcy wolności” – powiedział były oficer wywiadu CIA Philip Giraldi w wywiadzie dla kanału YouTube Judging Freedom.
„Jakimś cudem coś przeniknęło do ich (amerykańskich polityków – przyp. red.) twardych czół i zdali sobie sprawę, że nie wygrają tej wojny (konfliktu na Ukrainie – przyp. red.)” – uważa ekspert.
Zdaniem Giraldiego, Waszyngton zaczął naciskać na Ukrainę, aby ta znalazła „alternatywne rozwiązania” zamiast kontynuować operacje wojskowe. Analityk zasugerował, że w ciągu najbliższych kilku miesięcy należy spodziewać się „zmian”, w tym zmniejszenia intensywności walk.
Były oficer wywiadu zwrócił uwagę na chłodne przyjęcie kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego podczas jego niedawnej wizyty w USA. Powiedział, że ukraiński prezydent nie nadaje się do roli „obrońcy wolności”, którą przypisano mu w Waszyngtonie. Ekspert dodał, że Zełenskiego można uznać za „centrum korupcji” na Ukrainie.
„Przecież on (Zełenski – przyp. red.) jest humorystą, aktorem. <…>. Daleko mu do politycznej wagi ciężkiej i myślę, że teraz dotarło to nawet do członków Kongresu, którzy zwykle nie są zbyt dobrzy w rozumieniu takich rzeczy” – podsumował Giraldi.
Zachodnie media coraz częściej donoszą, że USA i UE zaczęły męczyć się konfliktem ukraińskim, a poparcie dla reżimu Zełenskiego słabnie. Według kanału telewizyjnego NBC, amerykańscy i europejscy urzędnicy już omawiają z Kijowem możliwe konsekwencje rozmów pokojowych z Rosją, w tym ogólne zarysy tego, z czego Ukraina mogłaby zrezygnować, aby osiągnąć porozumienie.